u2
2016-07-17 14:00:30 UTC
http://wyborcza.pl/magazyn/1,126715,13531487,Jak_Moskwa_rozpetala_pieklo_na_Wolyniu.html
Mirosław Czech
08.03.2013
Sowieci poszczuli Niemców na ukraińskich policjantów, w ich miejsce
przyszli Polacy. Spirala mordów się nakręciła. Rosyjscy agenci działali
według precyzyjnie ułożonego planu
Pisać o antypolskiej akcji Ukraińskiej Powstańczej Armii na Wołyniu z
1943 r., to jak trzymać gorące żelazo. Ogromny ból i poparzenia do
kości. Z upływem lat emocje zdają się nie opadać, lecz narastać. Dla
środowisk prawicowych w Polsce antypolska czystka to ''przemilczane w
PRL i III RP ludobójstwo''. Niestety, wygląda na to, że zamiast
pojednania będziemy mieć kolejne spory w cieniu krzywdy. Znowu
usłyszymy, jak Polacy o Ukraińcach będą mówili, że to ''rezuni i
nieuleczalni nacjonaliści, których mordercze instynkty ktoś obcy musi
trzymać na wodzy'', a Ukraińcy o Polakach: ''Imperialiści i
kolonizatorzy, którzy rozumieją jedynie język siły. Zjednoczą się z
każdym, żeby nas mordować''. Żeby tego uniknąć, trzeba dowiedzieć się,
co się właściwie stało na Wołyniu.
Z pomocą nieoczekiwanie przyszli nam Rosjanie. To oni w zeszłym roku
wydali książkę o ukraińskich organizacjach nacjonalistycznych w latach
II wojny światowej ''Ukrainskije nacjonalistyczeskije organizacji w gody
wtoroj mirowoj wojny''. Jej teza brzmi: ukraińscy nacjonaliści
kolaborowali z Niemcami, współdziałali w Holocauście, wymordowali
Polaków z Wołynia i Galicji Wschodniej oraz tysiące Ukraińców. Tak też
książkę przyjęli ideolodzy i politycy obozu rządzącego na Ukrainie oraz
tzw. środowiska kresowe w Polsce.
Tymczasem uważna lektura rosyjskiej książki każe zrewidować pogląd na
genezę antypolskiej akcji UPA na Wołyniu.
Moskwa się niepokoi
W drugiej połowie 1942 roku Moskwę zainteresowały na Ukrainie trzy
zjawiska: * antynazistowska aktywność ukraińskich środowisk
niepodległościowych, w tym najsilniejszej OUN-B, wywołana brutalną
polityką Niemców (z podbitego kraju wywożono żywność, surowce i ludzi);
* propozycje podziemia ukraińskiego podjęcia współpracy z ZSRR w celu
wspólnej walki z Niemcami oraz * rozmowy z podziemiem polskim
(prowadziły je OUN-B i greckokatolicki metropolita lwowski Andrzej
Szeptycki).
''Sotnie UPA mordowały Polaków. Trzeba było się bronić'' - rozmowa
''Gazety Polskiej'' o akcjach AK.
Po inwazji III Rzeszy na ZSRR Sowieci zabrali się do akcji dywersyjnych,
sabotażowych i partyzanckich. Kierował nimi major bezpieczeństwa Pawieł
Sudopłatow, w latach 1942-45 szef Niezależnego Zarządu IV NKWD do Zadań
Specjalnych i Wojny Partyzanckiej. Był wytrawnym agentem, specjalistą od
ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego - w latach 1935-38 przeniknął do
kierownictwa OUN i w maju 1938 roku zabił płk. Jewhena Konowalca,
przywódcę organizacji. Dwa lata później zorganizował zabójstwo Lwa
Trockiego, a po wojnie uczestniczył w operacji ''Manhattan'' -
wykradzenia tajemnicy amerykańskiej bomby atomowej.
9 grudnia 1942 r. Sudopłatow napisał do zastępcy naczelnika 3. Zarządu
NKWD I.I. Iluszyna notatkę służbową, że po aresztowaniach z lipca i
września 1941 roku [30 czerwca we Lwowie OUN-B proklamowała
niepodległość Ukrainy i powołała rząd] banderowcy zeszli do podziemia.
''Na terytorium całej okupowanej Ukrainy, głównie na Wołyniu, Niemcy
nasilili represje, ponieważ natknęli się na opór Ukraińców wobec swojej
polityki podatkowej i innych przedsięwzięć. W szczególności chodzi o
wywożenie ludzi na roboty do Niemiec. Banderowcy zobaczyli, że ludność
zaczyna popierać partyzantów sowieckich, którzy operują na Ukrainie
Prawobrzeżnej. Pod wpływem tych czynników banderowcy oraz część
pozostałych ukraińskich partii nacjonalistycznych Ukrainy Zachodniej
podjęli decyzję o nawiązaniu kontaktów z ZSRR i Polakami w celu wspólnej
walki z Niemcami''. Adnotacja Iluszyna na dokumencie brzmiała jasno:
''Wykorzystując wszystkie materiały orientacyjne, za celowe należy
uznać, mając na uwadze sprzeczności, opracowanie planu naszych
przedsięwzięć operacyjnych zarówno na naszym terytorium, jak i na
zapleczu przeciwnika, zgodnie z linią walki'' [podkreślenie M.C.].
Planu owych przedsięwzięć Rosjanie nie ujawnili, nie ma jednak
wątpliwości, że powstał i że zgodnie z nim Sowieci realizowali swoje
działania.
Kontakty z podziemiem ukraińskim zainicjował ppłk. Anton Brińskij,
''Diadia Pietia'', dowódca jednego z oddziałów dywersyjnych GRU -
sowieckiego wywiadu wojskowego. Nie był chyba jeden, lecz odtajniono
jedynie jego relację, w której opisywał, że OUN-B zorientowana jest na
USA, bo w jej przekonaniu Niemcy wojnę przegrają, Sowieci zostaną
rozbici, Anglia straci swoje znaczenie. Wobec wojny sowiecko-niemieckiej
OUN-B zachowuje neutralność, bijąc się z Niemcami, ale nie podejmując
''działań aktywnych, nie zważając na to, że Niemcy ich prześladują i
palą ich wsie''.
W styczniu Moskwa zgodziła się, żeby Brińskij spotkał się z szefami
ukraińskiego podziemia. Ci zaprosili go na swoją konferencję (czyli III
Konferencję OUN-B, o której powiemy w dalszej części), lecz na udział
nie dostał zgody Moskwy. Miał jednak podtrzymywać kontakt z podziemiem i
doprowadzić m.in. do tego, by Ukraińcy nie wtrącali się do walki
sowieckich partyzantów z Niemcami, podjęli ją sami, a nie stali z bronią
u nogi. Z drugiej strony Brińskij miał działać tak, by rozbijać
banderowców i szczuć na nich ludność jako nazistowskich pomocników.
Brińskij osiągnął spektakularne sukcesy. M.in. policja, która znajdowała
się pod wpływem OUN-B, zaprzestała walki z sowieckimi partyzantami;
część batalionu hiwis [czyli ukraińskich wojskowych formacji
pomocniczych] zdezerterowała do sowieckiej partyzantki lub ukraińskiego
podziemia; przeprowadzono kilka wspólnych akcji dywersyjnych na pociągi
niemieckie i inne obiekty.
Najważniejszym osiągnięciem Sowietów było jednak poszczucie Niemców na
ukraińskich policjantów.
''Wołyń'' - wywiad z Ewą Siemaszko, współautorką monografii o rzezi
wołyńskiej.
Współpraca pomiędzy Sowietami a banderowcami - konkludował Brińskij -
zakończyła się wiosną, gdy ci pierwsi uderzyli na rodzącą się UPA.
Uderzenie było zgodne z wydaną 28 lutego 1943 roku dyrektywą Wsiewołoda
Mierkułowa, pierwszego zastępcy szefa NKWD, a skierowaną do szefów
republikańskich NKWD i dowódców oddziałów specjalnych. Towarzyszyło jej
''Pismo okólne'' na temat ''wykorzystania przez Niemców nacjonalistów
ukraińskich na terytorium czasowo okupowanym oraz ich antysowieckiej
działalności''.
Jego treść potwierdzała ocenę zawartą w raporcie Sudopłatowa w sprawie
podjęcia przez OUN-B ''walki z okupantami faszystowskimi pod hasłem »O
niepodległą Ukrainę bez Niemców «''. Mierkułowa niepokoiły z kolei
nadzieje Ukraińców na związanie się z aliantami, którzy też mieli pomóc
w uzyskaniu niepodległości.
Moskwa pouczała enkawudzistów, by w związku z tym baczną uwagę zwracali
na działalność Polaków, którzy mając nadzieję na odbudowę swojego
państwa w dawnych granicach, porządkują stosunki z Ukraińcami. W
dokumentach czytamy, że Polacy szczują Ukraińców na Sowietów, wychwalają
''demokratyczny'' ustrój przyszłej Polski, w której Ukraińcy mieli mieć
swoje należne miejsce, nakłaniają znanych Ukraińców, by zadeklarowali
chęć przyjęcia polskiego obywatelstwa.
--
General Skalski o zydach w UB :
"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa,
Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."
prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :
"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".
Mirosław Czech
08.03.2013
Sowieci poszczuli Niemców na ukraińskich policjantów, w ich miejsce
przyszli Polacy. Spirala mordów się nakręciła. Rosyjscy agenci działali
według precyzyjnie ułożonego planu
Pisać o antypolskiej akcji Ukraińskiej Powstańczej Armii na Wołyniu z
1943 r., to jak trzymać gorące żelazo. Ogromny ból i poparzenia do
kości. Z upływem lat emocje zdają się nie opadać, lecz narastać. Dla
środowisk prawicowych w Polsce antypolska czystka to ''przemilczane w
PRL i III RP ludobójstwo''. Niestety, wygląda na to, że zamiast
pojednania będziemy mieć kolejne spory w cieniu krzywdy. Znowu
usłyszymy, jak Polacy o Ukraińcach będą mówili, że to ''rezuni i
nieuleczalni nacjonaliści, których mordercze instynkty ktoś obcy musi
trzymać na wodzy'', a Ukraińcy o Polakach: ''Imperialiści i
kolonizatorzy, którzy rozumieją jedynie język siły. Zjednoczą się z
każdym, żeby nas mordować''. Żeby tego uniknąć, trzeba dowiedzieć się,
co się właściwie stało na Wołyniu.
Z pomocą nieoczekiwanie przyszli nam Rosjanie. To oni w zeszłym roku
wydali książkę o ukraińskich organizacjach nacjonalistycznych w latach
II wojny światowej ''Ukrainskije nacjonalistyczeskije organizacji w gody
wtoroj mirowoj wojny''. Jej teza brzmi: ukraińscy nacjonaliści
kolaborowali z Niemcami, współdziałali w Holocauście, wymordowali
Polaków z Wołynia i Galicji Wschodniej oraz tysiące Ukraińców. Tak też
książkę przyjęli ideolodzy i politycy obozu rządzącego na Ukrainie oraz
tzw. środowiska kresowe w Polsce.
Tymczasem uważna lektura rosyjskiej książki każe zrewidować pogląd na
genezę antypolskiej akcji UPA na Wołyniu.
Moskwa się niepokoi
W drugiej połowie 1942 roku Moskwę zainteresowały na Ukrainie trzy
zjawiska: * antynazistowska aktywność ukraińskich środowisk
niepodległościowych, w tym najsilniejszej OUN-B, wywołana brutalną
polityką Niemców (z podbitego kraju wywożono żywność, surowce i ludzi);
* propozycje podziemia ukraińskiego podjęcia współpracy z ZSRR w celu
wspólnej walki z Niemcami oraz * rozmowy z podziemiem polskim
(prowadziły je OUN-B i greckokatolicki metropolita lwowski Andrzej
Szeptycki).
''Sotnie UPA mordowały Polaków. Trzeba było się bronić'' - rozmowa
''Gazety Polskiej'' o akcjach AK.
Po inwazji III Rzeszy na ZSRR Sowieci zabrali się do akcji dywersyjnych,
sabotażowych i partyzanckich. Kierował nimi major bezpieczeństwa Pawieł
Sudopłatow, w latach 1942-45 szef Niezależnego Zarządu IV NKWD do Zadań
Specjalnych i Wojny Partyzanckiej. Był wytrawnym agentem, specjalistą od
ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego - w latach 1935-38 przeniknął do
kierownictwa OUN i w maju 1938 roku zabił płk. Jewhena Konowalca,
przywódcę organizacji. Dwa lata później zorganizował zabójstwo Lwa
Trockiego, a po wojnie uczestniczył w operacji ''Manhattan'' -
wykradzenia tajemnicy amerykańskiej bomby atomowej.
9 grudnia 1942 r. Sudopłatow napisał do zastępcy naczelnika 3. Zarządu
NKWD I.I. Iluszyna notatkę służbową, że po aresztowaniach z lipca i
września 1941 roku [30 czerwca we Lwowie OUN-B proklamowała
niepodległość Ukrainy i powołała rząd] banderowcy zeszli do podziemia.
''Na terytorium całej okupowanej Ukrainy, głównie na Wołyniu, Niemcy
nasilili represje, ponieważ natknęli się na opór Ukraińców wobec swojej
polityki podatkowej i innych przedsięwzięć. W szczególności chodzi o
wywożenie ludzi na roboty do Niemiec. Banderowcy zobaczyli, że ludność
zaczyna popierać partyzantów sowieckich, którzy operują na Ukrainie
Prawobrzeżnej. Pod wpływem tych czynników banderowcy oraz część
pozostałych ukraińskich partii nacjonalistycznych Ukrainy Zachodniej
podjęli decyzję o nawiązaniu kontaktów z ZSRR i Polakami w celu wspólnej
walki z Niemcami''. Adnotacja Iluszyna na dokumencie brzmiała jasno:
''Wykorzystując wszystkie materiały orientacyjne, za celowe należy
uznać, mając na uwadze sprzeczności, opracowanie planu naszych
przedsięwzięć operacyjnych zarówno na naszym terytorium, jak i na
zapleczu przeciwnika, zgodnie z linią walki'' [podkreślenie M.C.].
Planu owych przedsięwzięć Rosjanie nie ujawnili, nie ma jednak
wątpliwości, że powstał i że zgodnie z nim Sowieci realizowali swoje
działania.
Kontakty z podziemiem ukraińskim zainicjował ppłk. Anton Brińskij,
''Diadia Pietia'', dowódca jednego z oddziałów dywersyjnych GRU -
sowieckiego wywiadu wojskowego. Nie był chyba jeden, lecz odtajniono
jedynie jego relację, w której opisywał, że OUN-B zorientowana jest na
USA, bo w jej przekonaniu Niemcy wojnę przegrają, Sowieci zostaną
rozbici, Anglia straci swoje znaczenie. Wobec wojny sowiecko-niemieckiej
OUN-B zachowuje neutralność, bijąc się z Niemcami, ale nie podejmując
''działań aktywnych, nie zważając na to, że Niemcy ich prześladują i
palą ich wsie''.
W styczniu Moskwa zgodziła się, żeby Brińskij spotkał się z szefami
ukraińskiego podziemia. Ci zaprosili go na swoją konferencję (czyli III
Konferencję OUN-B, o której powiemy w dalszej części), lecz na udział
nie dostał zgody Moskwy. Miał jednak podtrzymywać kontakt z podziemiem i
doprowadzić m.in. do tego, by Ukraińcy nie wtrącali się do walki
sowieckich partyzantów z Niemcami, podjęli ją sami, a nie stali z bronią
u nogi. Z drugiej strony Brińskij miał działać tak, by rozbijać
banderowców i szczuć na nich ludność jako nazistowskich pomocników.
Brińskij osiągnął spektakularne sukcesy. M.in. policja, która znajdowała
się pod wpływem OUN-B, zaprzestała walki z sowieckimi partyzantami;
część batalionu hiwis [czyli ukraińskich wojskowych formacji
pomocniczych] zdezerterowała do sowieckiej partyzantki lub ukraińskiego
podziemia; przeprowadzono kilka wspólnych akcji dywersyjnych na pociągi
niemieckie i inne obiekty.
Najważniejszym osiągnięciem Sowietów było jednak poszczucie Niemców na
ukraińskich policjantów.
''Wołyń'' - wywiad z Ewą Siemaszko, współautorką monografii o rzezi
wołyńskiej.
Współpraca pomiędzy Sowietami a banderowcami - konkludował Brińskij -
zakończyła się wiosną, gdy ci pierwsi uderzyli na rodzącą się UPA.
Uderzenie było zgodne z wydaną 28 lutego 1943 roku dyrektywą Wsiewołoda
Mierkułowa, pierwszego zastępcy szefa NKWD, a skierowaną do szefów
republikańskich NKWD i dowódców oddziałów specjalnych. Towarzyszyło jej
''Pismo okólne'' na temat ''wykorzystania przez Niemców nacjonalistów
ukraińskich na terytorium czasowo okupowanym oraz ich antysowieckiej
działalności''.
Jego treść potwierdzała ocenę zawartą w raporcie Sudopłatowa w sprawie
podjęcia przez OUN-B ''walki z okupantami faszystowskimi pod hasłem »O
niepodległą Ukrainę bez Niemców «''. Mierkułowa niepokoiły z kolei
nadzieje Ukraińców na związanie się z aliantami, którzy też mieli pomóc
w uzyskaniu niepodległości.
Moskwa pouczała enkawudzistów, by w związku z tym baczną uwagę zwracali
na działalność Polaków, którzy mając nadzieję na odbudowę swojego
państwa w dawnych granicach, porządkują stosunki z Ukraińcami. W
dokumentach czytamy, że Polacy szczują Ukraińców na Sowietów, wychwalają
''demokratyczny'' ustrój przyszłej Polski, w której Ukraińcy mieli mieć
swoje należne miejsce, nakłaniają znanych Ukraińców, by zadeklarowali
chęć przyjęcia polskiego obywatelstwa.
--
General Skalski o zydach w UB :
"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa,
Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."
prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :
"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".