Alex Sharon
2010-08-03 02:53:59 UTC
http://otwarta.org/leszek-kolakowski-antysemici.-piec-tez-nienowych-i-przestroga,895.html
Leszek Kolakowski: Antysemici. Piec tez nienowych i przestroga
02.07.2010
Dziela sie na rózne odmiany, jak zlosliwe
insekty: jedni zadaja rzniecia Zydów, studiuja
broszurki o mordach rytualnych, inni mówia o
nizszej rasie, inni tylko o "kulturalnej
obcosci", inni jeszcze zadowalaja sie animozja
czesto trudno uchwytna, która bez pomocy teorii
dochodzi latwo do glosu w zyciu codziennym.
Jednakze - i to jest teza pierwsza niniejszych
uwag - miedzy rozmaitymi odmianami antysemityzmu
zachodzi tylko róznica ilosciowa, róznica
stopnia. Elementarnym warunkiem krwawych pogromów
zydowskich, rzezi i okrucienstw byla zawsze
spoleczna atmosfera emocjonalna tolerujaca
antysemityzm nawet w najbardziej zlagodzonej i
rozwodnionej postaci. System dyskryminacji i
nieufnosci, chocby zgola na pozór niegroznych,
wszedzie tam, gdzie pózniej rodzily sie zbrodnie,
kumulowal zawsze rezerwuary destrukcyjnej energii
spolecznej, które zywily i hodowaly zbrodniarzy.
Umiarkowany antysemityzm sanacji w jej urzedowej
postaci, chocby ograniczony do "ekonomicznego
bojkotu" kupców zydowskich, podtrzymywal i
podsycal aure, W której rozkwitaly Falangi,
ksieza Trzeciakowie, pózniejsi donosiciele
Gestapo i szantazysci okupacyjni. Ustawy
norymberskie nie zawieraly, jak wiadomo, programu
eksterminacji Zydów, tylko zasade rasowej
nizszosci. Kiedy w getcie warszawskim wprowadzono
tramwaje konne, ukazal sie W prasie okupacyjnej
artykul "dowodzacy", ze posuniecie to mialo na
celu przystosowanie warunków w getcie do ducha
rasy zydowskiej, albowiem pojazdy konne lepiej
odpowiadaja naturze Wschodu niz tramwaj elektryczny.
Ustawy norymberskie swiecily swój potworny tryumf
po Wielkanocy 1943 roku i za drutami Majdanka.
Jednak pogromy i rzezie nie moga trwac nieprzerwanie.
Upowszechnienie postaw antysemickich
spoleczenstwa jest nieustajaca rezerwa reakcji,
magazynem spolecznego dynamitu, zdolnego
eksplodowac w chwili stosownej, magazynem, w
którym od wieków polityczni przywódcy
wstecznictwa pracowicie usilowali gromadzic
calosc negatywnego napiecia w spoleczenstwie,
zeby udaremnic jego wybuchy w miejscach wlasciwych.
W ten sposób
antysemici dobroduszni rodza
antysemitów-zbirów; antysemici lagodni pielegnuja
antysemitów uzbrojonych w kastety i noze,
antysemici bierni i wstrzemiezliwi tworza
organizatorów pogromców.
Rozsiane i niegrozne z pozoru, z osobna watle atomy antysemityzmu mozna
w stosownych warunkach blyskawicznie skupic
w piorunujaca mieszanke, która
wybucha zbrodnia.
Tolerancja antysemityzmu w najslabszych
objawach dzisiejszych jest dlatego
tolerancja jutrzejszych pogromów.
Trzeba chwytac za gardlo cien zbrodni, póki nie
obrosnie miesem. Przywolujemy sprawe na porzadek
dzienny tylko dlatego, ze istnienie ognisk
antysemityzmu w czasach obecnych jest tajemnica
poliszynela, której nie trzeba objawiac.
*
Wszakze antysemityzm niezorganizowany bywa czesto
trudno uchwytny. Albowiem - i to jest teza druga
- antysemityzm nie jest teoria.
Nie tylko dlatego, ze w srodowiskach
intelektualnych, a wiec tych, które rodza teorie,
jest skompromitowany. Glównie dlatego, ze jest,
jak wiekszosc zjawisk umyslowych powstajacych w
walce z postepem, z istoty irracjonalny i stad
absolutnie odporny na próby krytyki, nieublaganie
bezmyslny, totalnie bezkrytyczny. Nie jest
doktryna nadajaca sie do krytyki, jest postawa,
której spoleczne korzenie sa takie, iz nie
zmuszaja jej do szukania uzasadnien. Nie mozna mu
przeciwstawiac argumentacji, poniewaz kojarzy sie
nieuchronnie ze sposobami reakcji, którym
argumentacje jako sposób myslenia sa obce i
nienawistne. Jest antykultura i
antyczlowieczenstwem, antyteoria i antynauka.
Przekonal sie o tym kazdy, kto mial sposobnosc
prowadzenia z antysemita beznadziejnych dyskusji,
zawsze podobnych do nauczania zwierzecia obcego jezyka.
Jak reakcje glosowe zwierzat nie sa innym od
naszego jezykiem, ale nie sa jezykiem ludzkim,
tak postawy antysemickie nie sa po prostu innym
pogladem na swiat - a kazdy poglad moze byc
przedmiotem krytyki - ale najwyzej pozorna
artykulacja slowna irracjonalnych stanów, którym
nie trzeba uzasadnienia. Przeciwienstwem
antysemityzmu nie jest teoria racjonalna, ale sam
nawyk myslenia racjonalnego; nie nauka, ale
postawa ludzka. Czy mozna wyjasniac antysemitom,
ze samo pojecie zydostwa rozumianego jako
przynaleznosc rasowa, nie zas religijna,
obyczajowa lub narodowa - jest wysoce zagadkowe?
Ze nawet definicja Zyda zawarta w tychze ustawach
norymberskich jest rzadkim przykladem
bezposredniego blednego kola w de?nicji (,,Zydem
jest ten, kto pochodzi od czworga dziadków
pelno-zydowskich" - Hitlergesetze, XIII, III b,
2), w wyniku czego pojecie zydostwa stalo sie w
praktyce hitlerowskiej pojeciem religijnym, nie
antropologicznym? Subtelnosci nazbyt zawile dla
umyslów antysemickich. Czy mozna przytaczac
niezliczone przyklady walk z uciskanymi
mniejszosciami narodowymi w rozmaitych krajach,
gdzie zawsze ten sam prostacki proceder
wychowawczy jest stosowany: przypisywanie
narodowi zwalczanemu wszystkich ujemnych cech na
podstawie przykladów zawsze latwych do
znalezienia i pomijanie przykladów odwrotnych? Ze
wsród ludzi pochodzacych ze srodowisk zydowskich
i wyemancypowanych z zabobonów mozaizmu byli
twórcy kultury nowoczesnej - Spinoza, Heine,
Marks, Einstein, Ehrlich, Picasso, a takze
geniusze wielkich bledów - Freud, Bergson,
Husserl? Ze Proust, ze Tuwim, ze Chagall? Dla
antysemity to tylko argument, zeby znienawidzic
te nazwiska. Ze chrzescijanstwo (a antysemici sa
na ogól dobrymi chrzescijanami) powstalo jako
produkt rdzennie zydowski i ze z drugiej strony
chrzescijanie w okresach przesladowan przez
wladze rzymskiego cesarstwa byli zwalczani za
pomoca tych samych, od stuleci niezmiennych
hasel, jakimi posluguje sie antysemityzm
wspólczesny? Ze rasizm zydowski jest dokladnie
tak samo bezmyslny, tak samo okrutny i tepy jak
rasizm antyzydowski, a religia mozaistyczna dla
myslenia racjonalnego tak samo obca i zabobonna
jak chrzescijanska? Prózny trud. Antysemityzm nie
jest rezultatem zadnego przekonania dotyczacego
Zydów, kazdy okruch mysli, kazdy pozór okruchu,
kazda niedorzecznosc wystarczaja mu najzupelniej
jako niewzruszone oparcie, które nie jest
przeciez uzasadnieniem, lecz tylko sankcja.
Jest oczywiscie prawda, ze niekiedy antysemityzm
szuka pomocy quasi-teoretycznej i ze jego
oddzialywanie staje sie wyczuwalne równiez w
pracach niektórych, niekiedy wybitnych uczonych
(przykladem Hellenizm a judaizm Tadeusza
Zielinskiego); w takich wypadkach mamy do
czynienia raczej z rozkladowa dywersja
irracjonalizmu w obrebie samej nauki niz z
racjonalizacja antynauki, która antysemityzm
stanowi. Antysemityzm jest skladnikiem zycia
spolecznego w takim stopniu, w jakim jest ono
antyintelektualne; jest nieuchronnie bronia
reakcji spolecznej nie tylko przez swoje
polityczne powolanie, ale równiez przez skrajny
antyintelektualizm, opancerzony skutecznie przeciwko wszelkim zakusom rozumu.
Z tej wlasnie racji antysemityzm staje sie czesto
schorzeniem trudno uchwytnym, kiedy nie jest
politycznym programem. Umie przybierac ksztalty
utajone, rezygnowac z deklaracji programowych,
przebijac sie drogami zle widocznymi i zatruwac
atmosfere moralna owa szczególna mieszanina
glupoty, okrucienstwa, fanatyzmu i nienawisci.
Nikt nie staje sie antysemita w drodze namyslu:
jest sie takim z reguly wskutek wychowania
rozpoczetego w najwczesniejszym dziecinstwie i z
tej racji niezmiernie trudnego do przezwyciezenia
w swoich pózniejszych skutkach. Bezwlad tradycji
dziala i wtedy kiedy zgasly zródla pierwotne,
które ja powolaly do zycia - ale antysemityzm
wspólczesny nie dziala sama moca tradycji:
gdziekolwiek toczy sie walka wstecznictwa z
naporem spolecznego postepu, bedzie on podsycany
i hodowany, bedzie jedna z form, w jakich
zbrodnia posluguje sie od wieków ciemnota jako swoim narzedziem.
*
Albowiem - to jest teza trzecia - antysemityzm
jest srodkiem wytwarzania symbolu spolecznego.
Walka z Zydami rzadko bywa celem dla siebie.
Nienawisc do Zydów, z punktu widzenia swojej
najogólniejszej funkcji spolecznej, ma byc
ogniskiem irradiacji rozciagajacej swój wplyw na
wlasciwy przedmiot walki, który organizatorzy
antysemityzmu w ten lub inny sposób usiluja w
swiadomosci spolecznej kojarzyc z zydostwem.
Najczesciej hasla walki z Zydami laczone tez sa z
innymi, stanowiacymi wlasciwa, polityczna tresc
walki. Historia dostarcza pod dostatkiem takich
polaczen, w których zwalczano na przyklad Zydów i
chrzescijan, Zydów i komunistów, Zydów i demokratów.
Utrzymywanie antysemityzmu potrzebne jest
politycznej reakcji zwlaszcza tam, gdzie chodzi o
skupienie uwagi ludnosci na urojonych zródlach
spolecznych nieszczesc, w celu odwrócenia jej od
zródel rzeczywistych. Niewatpliwie historia
antysemityzmu ukazuje czesto jego korzenie w
bezposrednio ekonomicznych interesach: pogromy
zydowskie, które zalewaly krwia dziesiatki miast
sredniowiecznych Niemiec, Hiszpanii i Francji,
podobnie jak masowe wypedzanie Zydów,
przeprowadzane w róznych okresach w szeregu
krajów europejskich, kierowane byly równiez
zwykla zadza rabunku, uprawiano na zydowskich
handlarzach i bankierach. Nie brakowalo tych
motywów równiez w antysemityzmie hitlerowskim -
analizowanym z tego punktu widzenia w powiesciach
Feuchtwangera - a takze w polskim faszyzmie; w
obu krajach wykorzystywano do tego celu konflikty
na tle handlowej czy przemyslowej konkurencji i majatkowych zawisci.
Nie to wszakze okreslalo istote ruchu. Naczelna
misja spoleczna antysemityzmu jest stworzenie
uniwersalnego symbolu zla, który nastepnie
próbuje sie zwiazac w umyslach z tymi zjawiskami
w polityce, kulturze, nauce, które trzeba
zwalczac. Trzeba z zydostwa uczynic obelge, która
bedzie sie pietnowac wszystko, co ma byc
unicestwione, nosiciela nie zla okreslonego, ale
zla w ogóle - abstrakcyjny symbol ujemny dajacy
sie laczyc z dowolna sytuacja, jesli pragnie sie
ja jako ujemna przedstawic przed swiatem.
Cokolwiek wtedy w kulturze, w polityce, w zyciu
ma byc zohydzone i stac sie przedmiotem
nienawisci, moze byc przedstawione jako produkt
zydowski; na to jednak potrzebne jest
podtrzymywanie w spoleczenstwie mozliwie
najwiekszej sumy antysemickiego irracjonalizmu. W
tych warunkach antysemityzm wytwarza rodzaj
spolecznego systemu dzialajacego na zasadzie
magii: wszystko staje sie zakazane i trefne, co
mozna w jakikolwiek sposób zaprezentowac jako
skazone zydowskim dotknieciem. Ze przy tej okazji
przypisuje sie samym Zydom oraz zydostwu jako
takiemu wlasnosci najbardziej sprzeczne -
okolicznosc ta nie stanowi przeszkody albowiem
pogarda dla zasady sprzecznosci lezy w naturze magii.
Na pierwszym polskim zjezdzie filozoficznym w
1923 roku pierwszy referat wygloszony przez
Wincentego Lutoslawskiego wyjasnial, ze cecha
ducha zydowskiego jest sklonnosc do determinizmu
oraz bytowania stadnego, w którym nie ma miejsca
na wolnosc i indywidualnosc. Papini w swoim Gogu
prezentowal zydostwo jako nosiciela przewrotnego
indywidualizmu, który szuka okazji do obalania
wszystkich wartosci spolecznie uznanych.
Antykapitalistyczna demagogia faszystów widziala
narzedzie zydowskie w plutokracji i w ruchu
robotniczym; oskarzano Zydów o mordowanie
niemowlat i o rozkladanie ducha narodowego
doktryna "zgnilego humanizmu"; Zydzi bywali
twórcami burzuazyjnych demokracji liberalnych i
bolszewizmu. We wszystkich wypadkach zydostwo
wystepuje jako symbol abstrakcyjny, dajacy sie z
powodzeniem przenosic na dowolne tresci, pod
warunkiem ze sam, w swojej golej symbolicznej
postaci, zostaje uczyniony przedmiotem
abstrakcyjnej nienawisci. Stad nieoceniona
wartosc, daje antysemityzm ruchom reakcyjnym, w
szczególnosci w okresach napietych walk
spolecznych lub klesk i nieszczesc dotykajacych
masy ludnosci: wielkie zarazy sredniowieczne
przedstawiane, wiadomo, jako dziela zydowskie,
stawaly sie równiez okazja pogromów; nie sposób
bowiem wymyslic absurdu w sprawie zydowskiej,
który wydalby sie zbyt absurdalny antysemitom.
Otóz historyczne okolicznosci sprawily, ze do
odgrywania roli takiego symbolu trudno zaiste
bylo znalezc lepszy obiekt niz Zydzi. Rozproszeni
po calym swiecie najlatwiej nabierali charakteru
zla uniwersalnego i miedzynarodowego. Wszedzie
stanowiacy bezbronna mniejszosc, najskuteczniej
mogli byc ofiarami okrucienstwa i zbrodni. Wobec
jaskrawo wyróznionych obyczajowoscia, religia,
jezykiem, izolowanych kulturalnie i z tej racji
wyobcowanych w stosunku do otoczenia -
najszybciej mozna bylo przezwyciezyc wszelkie
skrupuly i wszelkie uczucia ludzkie; najprosciej
takze dawali sie odróznic i wskazac palcem. Nawet
czesciowa emancypacja Zydów dodala sil ich
symbolicznemu dzialaniu: zasymilowani w
najrozmaitszych srodowiskach, narodach, klasach,
partiach politycznych, zawodach, swiatopogladach,
kulturach, zawsze dostarczali pod dostatkiem
przykladów w dowolnej walce; z jakimkolwiek
zjawiskiem spolecznym chcialo sie walczyc, mozna
je bylo demaskowac jako plód zydowski
odpowiednimi ilustracjami: bywali Zydzi-komunisci
i Zydzi-anarchisci, Zydzi-liberalowie i
Zydzi-rasisci, Zydzi-fabrykanci i Zydzi-przywódcy
robotników. Co wiecej, los historyczny pchnal
ongis duza ilosc ludnosci zydowskiej do zawodów
latwo sciagajacych na siebie niechec publiczna -
handlu, lichwiarstwa. Czy trzeba opisywac
korzysci, jakie dawalo przedstawianie
lichwiarza-Zyda jako Zyda, nie jako lichwiarza?
Czy trzeba przypominac owych wiejskich karczmarzy
szlacheckiej Polski, których istnienie stawalo
sie latwym chwytem propagandy antysemickiej o
wplywach widocznych nawet u pisarzy postepowych,
jak Staszic? Antysemityzm byl pomyslem w
prostocie swej znakomitym i niezastapionym,
programem o bezcennej latwosci, przyswajalnym i
zrozumialym bez chwili namyslu, a zarazem
stosowalnym do wszystkich okolicznosci i
wszystkich sytuacji spolecznych, rozstrzygajacym wszystko.
*
Z jednym wszakze zastrzezeniem. Jakkolwiek
uniwersalnosc warunków zycia ludu zydowskiego
pozwalala czynic zen symbol w kazdej walce, to
jednak, z kimkolwiek ja prowadzono, mogla to byc
tylko walka prowadzona ze stanowiska wstecznictwa, z prawicy.
To jest teza czwarta: antysemityzm moze byc tylko narzedziem reakcji.
Na pozór zdawac sie moze, ze symbol mitologiczny
o tak uniwersalnym zastosowaniu daje sie uzyc we
wszelkiej walce politycznej. Faktycznie jest to,
oczywiscie, niemozliwe, skoro sie zwazy, ze
symbol ten zawiera zalozenia o konsekwencjach
skrajnie przeciwnych historycznej tendencji ruchu
robotniczego: zalozenie przyrodzonej nierównosci
ludzi, konfliktu biologicznej natury, wiec nie do
przezwyciezenia - miedzy grupami etnicznymi lub
narodowymi, jaskrawy irracjonalizm. Stad tradycja
ruchu rewolucyjnego obejmuje walke przeciw
wszelkim formom dyskryminacji i przesladowan
narodowych, równiez wtedy kiedy wymierzone sa
bezposrednio w pewne odlamy burzuazji lub
drobnomieszczanstwa. Przykladem sprawa Dreyfusa.
W Historii wspólczesnej Anatol France przytacza
dyskusje toczone wsród robotników na temat tej
afery. Stolarz Roupart opowiada o zebraniu
socjalistycznym, na którym padl glos nastepujacy:
"Niech sie kapitalisci zra miedzy soba. Zalózcie
rece i czekajcie na antysemitów... Gdy przyjdzie
do wywlaszczania kapitalistów, czemuz nie
mielibysmy zaczac od Zydów?". "I wtedy towarzysze
wzieli sie do piesci... Bo mnie sie zdaje, ze
socjalizm, który jest prawda, jest takze
sprawiedliwoscia i dobrocia, a wszystko, co dobre
i sprawiedliwe, rodzi sie bez cudów, jablko na
jabloni. Tu nie ma zadnych kretactw. Mnie sie
zdaje, ze walczyc z niesprawiedliwoscia to
pracowac dla nas, proletariuszy, na których ciazy
niesprawiedliwosc calego swiata".
France opowiada tu zalozenie spolecznej
egzystencji proletariatu jako klasy, która,
mówiac slowami Marksa, ,,stanowi calkowite
zaprzepaszczenie czlowieka, a wiec tylko przez
calkowite odzyskanie czlowieka moze zyskac sama siebie".
Nie ma formy ucisku czy dyskryminacji narodowej
lub rasowej, która nie bylaby zarazem negacja
komunizmu w samym sercu jego istnienia. Problemy
narodowe staja przed ruchem robotniczym jako
problemy znoszenia dyskryminacji i gwaltu. Zasada
"jednosci narodowej" moze dzialac w interesach
socjalizmu, skierowana przeciwko próbom
zewnetrznym narodowego ucisku; "jednosc narodowa"
osiagana kosztem dyskryminacji i nienawisci
narodowej bywa tylko narzedziem kontrrewolucji,
srodkiem mistyfikacji rzeczywistych stosunków
spolecznych i autentycznych konfliktów, produkcja
znieksztalconej swiadomosci spolecznej. W
edukacji socjalistycznej walka z przesadem
rasistowskim nigdy nie przestaje byc zadaniem
kazdego dnia, póki smugi jego tradycji zatruwaja zycie zbiorowe...
*
Podmiotem glównym antysemityzmu jest motloch.
Slowo dalekie, co prawda, od jakiejkolwiek
jednoznacznosci, za to naladowane dynamiczna trescia emocjonalna.
Antysemityzm stalby sie oczywiscie zbedny, gdyby
nie zaciemnial swiadomosci ludzi, których
interesy rzeczywiste sa przeciwne jego spolecznym
zadaniom. "Poprzez sugestie zbiorowa ideologia
rasistowska trafiac moze do grup lub jednostek,
które nie maja zadnych racjonalnych powodów do
antagonizmów »rasowych«. Ideologia rozbudzona na
podlozu konfliktów gospodarczych moze stac sie
sila dzialajaca niezaleznie od spraw, które ja
powolaly do zycia' (Stanislaw Ossowski, Wiez spoleczna i dziedzictwa krwi).
Podmiotem antysemityzmu jest motloch. Motloch to
nie to samo co ,,ludzie zbedni", w sensie, w
jakim Stefan Czarnowski poslugiwal sie tym
terminem, a wiec majacy miejsce okreslone, chocby
negatywnie okreslone, w spolecznej strukturze.
Motloch nie ma klasowej determinacji co do
skladu, ma ja natomiast co do swych zadan
spolecznych. Moze sie tworzyc z elementów o
najrozmaitszej przynaleznosci spolecznej. Motloch
aktualizuje sie w masie, a rozproszony nie
zachowuje poczucia solidarnosci, tylko nie jasno
uswiadomiona gotowosc do wznowienia owej wiezi,
która nie jest ani klasowa, ani narodowa, ani nie
jest w ogóle zadna wiezia trwala, lecz tylko
okazjonalna i majaca tresc zmienna. Wiez, jaka
motloch wytwarza, nie jest zdolna zbudowac
okreslonego programu; jest czysto negatywna i
destrukcyjna, z koniecznosci wyzuta ze
swiadomosci klasowej, dajaca wyraz zbiorowy
niezadowoleniu zdezorientowanemu, a wiec
niezdolna do reakcji zracjonalizowanych, nie
znoszaca dyskusji, podlegla sugestiom tylko
najbardziej prymitywnym, bezwolna wobec
demagogii, nieoceniona jako narzedzie zbrodni wykonywanej w cudzym imieniu.
Motloch jest kumulacja zbiorowego napiecia
negatywnego pozbawionego samowiedzy swoich zródel
i dajacego sobie z tej racji narzucic niemal
dowolny kierunek ekspansji, jesli bedzie
dostatecznie prosty, konkretny, nie wymagajacy
namyslu, samodzielnosci i zwalniajacy wszelkie
hamulce, zarówno plynace z racji wyrozumowanych,
jak z istnienia elementarnych regul moralnosci
ogólnoludzkiej. Motloch moze dzialac wbrew
najoczywistszym interesom wiekszosci swoich
uczestników, z reguly jednak jest kierowany
swiadomie z zewnatrz - sam nie jest w stanie
wytworzyc formy swojego dzialania ani nadac mu
organizacji, poniewaz zasada jego istnienia jest
równiez negacja wewnetrznej dyscypliny
spolecznej. Motloch rozszarpal uczona Hypatie na
ulicach Aleksandrii, objawil swoje dzialanie w
noc swietego Bartlomieja, w polskich tumultach
antyróznowierczych, w pogromach zydowskich.
Motloch moze byc tylko narzedziem reakcji
politycznej. Dziala tylko przy jawnych widokach
bezposredniej skutecznosci, tylko w warunkach
liczebnej przewagi, a ustepuje tylko przemocy.
Antysemityzm jest ulubiona forma, jaka mozna
nadac jego zaciemnionej swiadomosci.
*
Oto piec tez nienowych. Nie sa równiez, niestety, tak przestarzale.
Nie ludzmy sie: pasozytniczy nalot antysemityzmu
opiera sie radosnej twórczosci propagandystów na
temat rezultatów socjalistycznego wychowania. Nie znika przez zamkniecie oczu.
Wniosek - przestroga:
Kiedykolwiek cien antysemityzmu, chocby
najbardziej nikly, przemyka sie pod bramami
naszych domów - Uwaga! - kanalia stoi za rogiem, kontrrewolucja obnaza kly.
Leszek Kolakowski
[1952]
Leszek Kolakowski: Antysemici. Piec tez nienowych i przestroga
02.07.2010
Dziela sie na rózne odmiany, jak zlosliwe
insekty: jedni zadaja rzniecia Zydów, studiuja
broszurki o mordach rytualnych, inni mówia o
nizszej rasie, inni tylko o "kulturalnej
obcosci", inni jeszcze zadowalaja sie animozja
czesto trudno uchwytna, która bez pomocy teorii
dochodzi latwo do glosu w zyciu codziennym.
Jednakze - i to jest teza pierwsza niniejszych
uwag - miedzy rozmaitymi odmianami antysemityzmu
zachodzi tylko róznica ilosciowa, róznica
stopnia. Elementarnym warunkiem krwawych pogromów
zydowskich, rzezi i okrucienstw byla zawsze
spoleczna atmosfera emocjonalna tolerujaca
antysemityzm nawet w najbardziej zlagodzonej i
rozwodnionej postaci. System dyskryminacji i
nieufnosci, chocby zgola na pozór niegroznych,
wszedzie tam, gdzie pózniej rodzily sie zbrodnie,
kumulowal zawsze rezerwuary destrukcyjnej energii
spolecznej, które zywily i hodowaly zbrodniarzy.
Umiarkowany antysemityzm sanacji w jej urzedowej
postaci, chocby ograniczony do "ekonomicznego
bojkotu" kupców zydowskich, podtrzymywal i
podsycal aure, W której rozkwitaly Falangi,
ksieza Trzeciakowie, pózniejsi donosiciele
Gestapo i szantazysci okupacyjni. Ustawy
norymberskie nie zawieraly, jak wiadomo, programu
eksterminacji Zydów, tylko zasade rasowej
nizszosci. Kiedy w getcie warszawskim wprowadzono
tramwaje konne, ukazal sie W prasie okupacyjnej
artykul "dowodzacy", ze posuniecie to mialo na
celu przystosowanie warunków w getcie do ducha
rasy zydowskiej, albowiem pojazdy konne lepiej
odpowiadaja naturze Wschodu niz tramwaj elektryczny.
Ustawy norymberskie swiecily swój potworny tryumf
po Wielkanocy 1943 roku i za drutami Majdanka.
Jednak pogromy i rzezie nie moga trwac nieprzerwanie.
Upowszechnienie postaw antysemickich
spoleczenstwa jest nieustajaca rezerwa reakcji,
magazynem spolecznego dynamitu, zdolnego
eksplodowac w chwili stosownej, magazynem, w
którym od wieków polityczni przywódcy
wstecznictwa pracowicie usilowali gromadzic
calosc negatywnego napiecia w spoleczenstwie,
zeby udaremnic jego wybuchy w miejscach wlasciwych.
W ten sposób
antysemici dobroduszni rodza
antysemitów-zbirów; antysemici lagodni pielegnuja
antysemitów uzbrojonych w kastety i noze,
antysemici bierni i wstrzemiezliwi tworza
organizatorów pogromców.
Rozsiane i niegrozne z pozoru, z osobna watle atomy antysemityzmu mozna
w stosownych warunkach blyskawicznie skupic
w piorunujaca mieszanke, która
wybucha zbrodnia.
Tolerancja antysemityzmu w najslabszych
objawach dzisiejszych jest dlatego
tolerancja jutrzejszych pogromów.
Trzeba chwytac za gardlo cien zbrodni, póki nie
obrosnie miesem. Przywolujemy sprawe na porzadek
dzienny tylko dlatego, ze istnienie ognisk
antysemityzmu w czasach obecnych jest tajemnica
poliszynela, której nie trzeba objawiac.
*
Wszakze antysemityzm niezorganizowany bywa czesto
trudno uchwytny. Albowiem - i to jest teza druga
- antysemityzm nie jest teoria.
Nie tylko dlatego, ze w srodowiskach
intelektualnych, a wiec tych, które rodza teorie,
jest skompromitowany. Glównie dlatego, ze jest,
jak wiekszosc zjawisk umyslowych powstajacych w
walce z postepem, z istoty irracjonalny i stad
absolutnie odporny na próby krytyki, nieublaganie
bezmyslny, totalnie bezkrytyczny. Nie jest
doktryna nadajaca sie do krytyki, jest postawa,
której spoleczne korzenie sa takie, iz nie
zmuszaja jej do szukania uzasadnien. Nie mozna mu
przeciwstawiac argumentacji, poniewaz kojarzy sie
nieuchronnie ze sposobami reakcji, którym
argumentacje jako sposób myslenia sa obce i
nienawistne. Jest antykultura i
antyczlowieczenstwem, antyteoria i antynauka.
Przekonal sie o tym kazdy, kto mial sposobnosc
prowadzenia z antysemita beznadziejnych dyskusji,
zawsze podobnych do nauczania zwierzecia obcego jezyka.
Jak reakcje glosowe zwierzat nie sa innym od
naszego jezykiem, ale nie sa jezykiem ludzkim,
tak postawy antysemickie nie sa po prostu innym
pogladem na swiat - a kazdy poglad moze byc
przedmiotem krytyki - ale najwyzej pozorna
artykulacja slowna irracjonalnych stanów, którym
nie trzeba uzasadnienia. Przeciwienstwem
antysemityzmu nie jest teoria racjonalna, ale sam
nawyk myslenia racjonalnego; nie nauka, ale
postawa ludzka. Czy mozna wyjasniac antysemitom,
ze samo pojecie zydostwa rozumianego jako
przynaleznosc rasowa, nie zas religijna,
obyczajowa lub narodowa - jest wysoce zagadkowe?
Ze nawet definicja Zyda zawarta w tychze ustawach
norymberskich jest rzadkim przykladem
bezposredniego blednego kola w de?nicji (,,Zydem
jest ten, kto pochodzi od czworga dziadków
pelno-zydowskich" - Hitlergesetze, XIII, III b,
2), w wyniku czego pojecie zydostwa stalo sie w
praktyce hitlerowskiej pojeciem religijnym, nie
antropologicznym? Subtelnosci nazbyt zawile dla
umyslów antysemickich. Czy mozna przytaczac
niezliczone przyklady walk z uciskanymi
mniejszosciami narodowymi w rozmaitych krajach,
gdzie zawsze ten sam prostacki proceder
wychowawczy jest stosowany: przypisywanie
narodowi zwalczanemu wszystkich ujemnych cech na
podstawie przykladów zawsze latwych do
znalezienia i pomijanie przykladów odwrotnych? Ze
wsród ludzi pochodzacych ze srodowisk zydowskich
i wyemancypowanych z zabobonów mozaizmu byli
twórcy kultury nowoczesnej - Spinoza, Heine,
Marks, Einstein, Ehrlich, Picasso, a takze
geniusze wielkich bledów - Freud, Bergson,
Husserl? Ze Proust, ze Tuwim, ze Chagall? Dla
antysemity to tylko argument, zeby znienawidzic
te nazwiska. Ze chrzescijanstwo (a antysemici sa
na ogól dobrymi chrzescijanami) powstalo jako
produkt rdzennie zydowski i ze z drugiej strony
chrzescijanie w okresach przesladowan przez
wladze rzymskiego cesarstwa byli zwalczani za
pomoca tych samych, od stuleci niezmiennych
hasel, jakimi posluguje sie antysemityzm
wspólczesny? Ze rasizm zydowski jest dokladnie
tak samo bezmyslny, tak samo okrutny i tepy jak
rasizm antyzydowski, a religia mozaistyczna dla
myslenia racjonalnego tak samo obca i zabobonna
jak chrzescijanska? Prózny trud. Antysemityzm nie
jest rezultatem zadnego przekonania dotyczacego
Zydów, kazdy okruch mysli, kazdy pozór okruchu,
kazda niedorzecznosc wystarczaja mu najzupelniej
jako niewzruszone oparcie, które nie jest
przeciez uzasadnieniem, lecz tylko sankcja.
Jest oczywiscie prawda, ze niekiedy antysemityzm
szuka pomocy quasi-teoretycznej i ze jego
oddzialywanie staje sie wyczuwalne równiez w
pracach niektórych, niekiedy wybitnych uczonych
(przykladem Hellenizm a judaizm Tadeusza
Zielinskiego); w takich wypadkach mamy do
czynienia raczej z rozkladowa dywersja
irracjonalizmu w obrebie samej nauki niz z
racjonalizacja antynauki, która antysemityzm
stanowi. Antysemityzm jest skladnikiem zycia
spolecznego w takim stopniu, w jakim jest ono
antyintelektualne; jest nieuchronnie bronia
reakcji spolecznej nie tylko przez swoje
polityczne powolanie, ale równiez przez skrajny
antyintelektualizm, opancerzony skutecznie przeciwko wszelkim zakusom rozumu.
Z tej wlasnie racji antysemityzm staje sie czesto
schorzeniem trudno uchwytnym, kiedy nie jest
politycznym programem. Umie przybierac ksztalty
utajone, rezygnowac z deklaracji programowych,
przebijac sie drogami zle widocznymi i zatruwac
atmosfere moralna owa szczególna mieszanina
glupoty, okrucienstwa, fanatyzmu i nienawisci.
Nikt nie staje sie antysemita w drodze namyslu:
jest sie takim z reguly wskutek wychowania
rozpoczetego w najwczesniejszym dziecinstwie i z
tej racji niezmiernie trudnego do przezwyciezenia
w swoich pózniejszych skutkach. Bezwlad tradycji
dziala i wtedy kiedy zgasly zródla pierwotne,
które ja powolaly do zycia - ale antysemityzm
wspólczesny nie dziala sama moca tradycji:
gdziekolwiek toczy sie walka wstecznictwa z
naporem spolecznego postepu, bedzie on podsycany
i hodowany, bedzie jedna z form, w jakich
zbrodnia posluguje sie od wieków ciemnota jako swoim narzedziem.
*
Albowiem - to jest teza trzecia - antysemityzm
jest srodkiem wytwarzania symbolu spolecznego.
Walka z Zydami rzadko bywa celem dla siebie.
Nienawisc do Zydów, z punktu widzenia swojej
najogólniejszej funkcji spolecznej, ma byc
ogniskiem irradiacji rozciagajacej swój wplyw na
wlasciwy przedmiot walki, który organizatorzy
antysemityzmu w ten lub inny sposób usiluja w
swiadomosci spolecznej kojarzyc z zydostwem.
Najczesciej hasla walki z Zydami laczone tez sa z
innymi, stanowiacymi wlasciwa, polityczna tresc
walki. Historia dostarcza pod dostatkiem takich
polaczen, w których zwalczano na przyklad Zydów i
chrzescijan, Zydów i komunistów, Zydów i demokratów.
Utrzymywanie antysemityzmu potrzebne jest
politycznej reakcji zwlaszcza tam, gdzie chodzi o
skupienie uwagi ludnosci na urojonych zródlach
spolecznych nieszczesc, w celu odwrócenia jej od
zródel rzeczywistych. Niewatpliwie historia
antysemityzmu ukazuje czesto jego korzenie w
bezposrednio ekonomicznych interesach: pogromy
zydowskie, które zalewaly krwia dziesiatki miast
sredniowiecznych Niemiec, Hiszpanii i Francji,
podobnie jak masowe wypedzanie Zydów,
przeprowadzane w róznych okresach w szeregu
krajów europejskich, kierowane byly równiez
zwykla zadza rabunku, uprawiano na zydowskich
handlarzach i bankierach. Nie brakowalo tych
motywów równiez w antysemityzmie hitlerowskim -
analizowanym z tego punktu widzenia w powiesciach
Feuchtwangera - a takze w polskim faszyzmie; w
obu krajach wykorzystywano do tego celu konflikty
na tle handlowej czy przemyslowej konkurencji i majatkowych zawisci.
Nie to wszakze okreslalo istote ruchu. Naczelna
misja spoleczna antysemityzmu jest stworzenie
uniwersalnego symbolu zla, który nastepnie
próbuje sie zwiazac w umyslach z tymi zjawiskami
w polityce, kulturze, nauce, które trzeba
zwalczac. Trzeba z zydostwa uczynic obelge, która
bedzie sie pietnowac wszystko, co ma byc
unicestwione, nosiciela nie zla okreslonego, ale
zla w ogóle - abstrakcyjny symbol ujemny dajacy
sie laczyc z dowolna sytuacja, jesli pragnie sie
ja jako ujemna przedstawic przed swiatem.
Cokolwiek wtedy w kulturze, w polityce, w zyciu
ma byc zohydzone i stac sie przedmiotem
nienawisci, moze byc przedstawione jako produkt
zydowski; na to jednak potrzebne jest
podtrzymywanie w spoleczenstwie mozliwie
najwiekszej sumy antysemickiego irracjonalizmu. W
tych warunkach antysemityzm wytwarza rodzaj
spolecznego systemu dzialajacego na zasadzie
magii: wszystko staje sie zakazane i trefne, co
mozna w jakikolwiek sposób zaprezentowac jako
skazone zydowskim dotknieciem. Ze przy tej okazji
przypisuje sie samym Zydom oraz zydostwu jako
takiemu wlasnosci najbardziej sprzeczne -
okolicznosc ta nie stanowi przeszkody albowiem
pogarda dla zasady sprzecznosci lezy w naturze magii.
Na pierwszym polskim zjezdzie filozoficznym w
1923 roku pierwszy referat wygloszony przez
Wincentego Lutoslawskiego wyjasnial, ze cecha
ducha zydowskiego jest sklonnosc do determinizmu
oraz bytowania stadnego, w którym nie ma miejsca
na wolnosc i indywidualnosc. Papini w swoim Gogu
prezentowal zydostwo jako nosiciela przewrotnego
indywidualizmu, który szuka okazji do obalania
wszystkich wartosci spolecznie uznanych.
Antykapitalistyczna demagogia faszystów widziala
narzedzie zydowskie w plutokracji i w ruchu
robotniczym; oskarzano Zydów o mordowanie
niemowlat i o rozkladanie ducha narodowego
doktryna "zgnilego humanizmu"; Zydzi bywali
twórcami burzuazyjnych demokracji liberalnych i
bolszewizmu. We wszystkich wypadkach zydostwo
wystepuje jako symbol abstrakcyjny, dajacy sie z
powodzeniem przenosic na dowolne tresci, pod
warunkiem ze sam, w swojej golej symbolicznej
postaci, zostaje uczyniony przedmiotem
abstrakcyjnej nienawisci. Stad nieoceniona
wartosc, daje antysemityzm ruchom reakcyjnym, w
szczególnosci w okresach napietych walk
spolecznych lub klesk i nieszczesc dotykajacych
masy ludnosci: wielkie zarazy sredniowieczne
przedstawiane, wiadomo, jako dziela zydowskie,
stawaly sie równiez okazja pogromów; nie sposób
bowiem wymyslic absurdu w sprawie zydowskiej,
który wydalby sie zbyt absurdalny antysemitom.
Otóz historyczne okolicznosci sprawily, ze do
odgrywania roli takiego symbolu trudno zaiste
bylo znalezc lepszy obiekt niz Zydzi. Rozproszeni
po calym swiecie najlatwiej nabierali charakteru
zla uniwersalnego i miedzynarodowego. Wszedzie
stanowiacy bezbronna mniejszosc, najskuteczniej
mogli byc ofiarami okrucienstwa i zbrodni. Wobec
jaskrawo wyróznionych obyczajowoscia, religia,
jezykiem, izolowanych kulturalnie i z tej racji
wyobcowanych w stosunku do otoczenia -
najszybciej mozna bylo przezwyciezyc wszelkie
skrupuly i wszelkie uczucia ludzkie; najprosciej
takze dawali sie odróznic i wskazac palcem. Nawet
czesciowa emancypacja Zydów dodala sil ich
symbolicznemu dzialaniu: zasymilowani w
najrozmaitszych srodowiskach, narodach, klasach,
partiach politycznych, zawodach, swiatopogladach,
kulturach, zawsze dostarczali pod dostatkiem
przykladów w dowolnej walce; z jakimkolwiek
zjawiskiem spolecznym chcialo sie walczyc, mozna
je bylo demaskowac jako plód zydowski
odpowiednimi ilustracjami: bywali Zydzi-komunisci
i Zydzi-anarchisci, Zydzi-liberalowie i
Zydzi-rasisci, Zydzi-fabrykanci i Zydzi-przywódcy
robotników. Co wiecej, los historyczny pchnal
ongis duza ilosc ludnosci zydowskiej do zawodów
latwo sciagajacych na siebie niechec publiczna -
handlu, lichwiarstwa. Czy trzeba opisywac
korzysci, jakie dawalo przedstawianie
lichwiarza-Zyda jako Zyda, nie jako lichwiarza?
Czy trzeba przypominac owych wiejskich karczmarzy
szlacheckiej Polski, których istnienie stawalo
sie latwym chwytem propagandy antysemickiej o
wplywach widocznych nawet u pisarzy postepowych,
jak Staszic? Antysemityzm byl pomyslem w
prostocie swej znakomitym i niezastapionym,
programem o bezcennej latwosci, przyswajalnym i
zrozumialym bez chwili namyslu, a zarazem
stosowalnym do wszystkich okolicznosci i
wszystkich sytuacji spolecznych, rozstrzygajacym wszystko.
*
Z jednym wszakze zastrzezeniem. Jakkolwiek
uniwersalnosc warunków zycia ludu zydowskiego
pozwalala czynic zen symbol w kazdej walce, to
jednak, z kimkolwiek ja prowadzono, mogla to byc
tylko walka prowadzona ze stanowiska wstecznictwa, z prawicy.
To jest teza czwarta: antysemityzm moze byc tylko narzedziem reakcji.
Na pozór zdawac sie moze, ze symbol mitologiczny
o tak uniwersalnym zastosowaniu daje sie uzyc we
wszelkiej walce politycznej. Faktycznie jest to,
oczywiscie, niemozliwe, skoro sie zwazy, ze
symbol ten zawiera zalozenia o konsekwencjach
skrajnie przeciwnych historycznej tendencji ruchu
robotniczego: zalozenie przyrodzonej nierównosci
ludzi, konfliktu biologicznej natury, wiec nie do
przezwyciezenia - miedzy grupami etnicznymi lub
narodowymi, jaskrawy irracjonalizm. Stad tradycja
ruchu rewolucyjnego obejmuje walke przeciw
wszelkim formom dyskryminacji i przesladowan
narodowych, równiez wtedy kiedy wymierzone sa
bezposrednio w pewne odlamy burzuazji lub
drobnomieszczanstwa. Przykladem sprawa Dreyfusa.
W Historii wspólczesnej Anatol France przytacza
dyskusje toczone wsród robotników na temat tej
afery. Stolarz Roupart opowiada o zebraniu
socjalistycznym, na którym padl glos nastepujacy:
"Niech sie kapitalisci zra miedzy soba. Zalózcie
rece i czekajcie na antysemitów... Gdy przyjdzie
do wywlaszczania kapitalistów, czemuz nie
mielibysmy zaczac od Zydów?". "I wtedy towarzysze
wzieli sie do piesci... Bo mnie sie zdaje, ze
socjalizm, który jest prawda, jest takze
sprawiedliwoscia i dobrocia, a wszystko, co dobre
i sprawiedliwe, rodzi sie bez cudów, jablko na
jabloni. Tu nie ma zadnych kretactw. Mnie sie
zdaje, ze walczyc z niesprawiedliwoscia to
pracowac dla nas, proletariuszy, na których ciazy
niesprawiedliwosc calego swiata".
France opowiada tu zalozenie spolecznej
egzystencji proletariatu jako klasy, która,
mówiac slowami Marksa, ,,stanowi calkowite
zaprzepaszczenie czlowieka, a wiec tylko przez
calkowite odzyskanie czlowieka moze zyskac sama siebie".
Nie ma formy ucisku czy dyskryminacji narodowej
lub rasowej, która nie bylaby zarazem negacja
komunizmu w samym sercu jego istnienia. Problemy
narodowe staja przed ruchem robotniczym jako
problemy znoszenia dyskryminacji i gwaltu. Zasada
"jednosci narodowej" moze dzialac w interesach
socjalizmu, skierowana przeciwko próbom
zewnetrznym narodowego ucisku; "jednosc narodowa"
osiagana kosztem dyskryminacji i nienawisci
narodowej bywa tylko narzedziem kontrrewolucji,
srodkiem mistyfikacji rzeczywistych stosunków
spolecznych i autentycznych konfliktów, produkcja
znieksztalconej swiadomosci spolecznej. W
edukacji socjalistycznej walka z przesadem
rasistowskim nigdy nie przestaje byc zadaniem
kazdego dnia, póki smugi jego tradycji zatruwaja zycie zbiorowe...
*
Podmiotem glównym antysemityzmu jest motloch.
Slowo dalekie, co prawda, od jakiejkolwiek
jednoznacznosci, za to naladowane dynamiczna trescia emocjonalna.
Antysemityzm stalby sie oczywiscie zbedny, gdyby
nie zaciemnial swiadomosci ludzi, których
interesy rzeczywiste sa przeciwne jego spolecznym
zadaniom. "Poprzez sugestie zbiorowa ideologia
rasistowska trafiac moze do grup lub jednostek,
które nie maja zadnych racjonalnych powodów do
antagonizmów »rasowych«. Ideologia rozbudzona na
podlozu konfliktów gospodarczych moze stac sie
sila dzialajaca niezaleznie od spraw, które ja
powolaly do zycia' (Stanislaw Ossowski, Wiez spoleczna i dziedzictwa krwi).
Podmiotem antysemityzmu jest motloch. Motloch to
nie to samo co ,,ludzie zbedni", w sensie, w
jakim Stefan Czarnowski poslugiwal sie tym
terminem, a wiec majacy miejsce okreslone, chocby
negatywnie okreslone, w spolecznej strukturze.
Motloch nie ma klasowej determinacji co do
skladu, ma ja natomiast co do swych zadan
spolecznych. Moze sie tworzyc z elementów o
najrozmaitszej przynaleznosci spolecznej. Motloch
aktualizuje sie w masie, a rozproszony nie
zachowuje poczucia solidarnosci, tylko nie jasno
uswiadomiona gotowosc do wznowienia owej wiezi,
która nie jest ani klasowa, ani narodowa, ani nie
jest w ogóle zadna wiezia trwala, lecz tylko
okazjonalna i majaca tresc zmienna. Wiez, jaka
motloch wytwarza, nie jest zdolna zbudowac
okreslonego programu; jest czysto negatywna i
destrukcyjna, z koniecznosci wyzuta ze
swiadomosci klasowej, dajaca wyraz zbiorowy
niezadowoleniu zdezorientowanemu, a wiec
niezdolna do reakcji zracjonalizowanych, nie
znoszaca dyskusji, podlegla sugestiom tylko
najbardziej prymitywnym, bezwolna wobec
demagogii, nieoceniona jako narzedzie zbrodni wykonywanej w cudzym imieniu.
Motloch jest kumulacja zbiorowego napiecia
negatywnego pozbawionego samowiedzy swoich zródel
i dajacego sobie z tej racji narzucic niemal
dowolny kierunek ekspansji, jesli bedzie
dostatecznie prosty, konkretny, nie wymagajacy
namyslu, samodzielnosci i zwalniajacy wszelkie
hamulce, zarówno plynace z racji wyrozumowanych,
jak z istnienia elementarnych regul moralnosci
ogólnoludzkiej. Motloch moze dzialac wbrew
najoczywistszym interesom wiekszosci swoich
uczestników, z reguly jednak jest kierowany
swiadomie z zewnatrz - sam nie jest w stanie
wytworzyc formy swojego dzialania ani nadac mu
organizacji, poniewaz zasada jego istnienia jest
równiez negacja wewnetrznej dyscypliny
spolecznej. Motloch rozszarpal uczona Hypatie na
ulicach Aleksandrii, objawil swoje dzialanie w
noc swietego Bartlomieja, w polskich tumultach
antyróznowierczych, w pogromach zydowskich.
Motloch moze byc tylko narzedziem reakcji
politycznej. Dziala tylko przy jawnych widokach
bezposredniej skutecznosci, tylko w warunkach
liczebnej przewagi, a ustepuje tylko przemocy.
Antysemityzm jest ulubiona forma, jaka mozna
nadac jego zaciemnionej swiadomosci.
*
Oto piec tez nienowych. Nie sa równiez, niestety, tak przestarzale.
Nie ludzmy sie: pasozytniczy nalot antysemityzmu
opiera sie radosnej twórczosci propagandystów na
temat rezultatów socjalistycznego wychowania. Nie znika przez zamkniecie oczu.
Wniosek - przestroga:
Kiedykolwiek cien antysemityzmu, chocby
najbardziej nikly, przemyka sie pod bramami
naszych domów - Uwaga! - kanalia stoi za rogiem, kontrrewolucja obnaza kly.
Leszek Kolakowski
[1952]