Post by RussetbulbaNo ale chyba za te zachodnie kredyty, bo szybko minely a po tem kolejki
bez konca. Gdyby te dobrocie byly za nasze, srodki, to by trwaly. U mnie
na rynku sprzedawali tzw mieso mniejwartosciowe, juz obgotowane i zawsze
sie tam kotlowalo. Z czego bylo to mieso, to winien zes wiedziec, bo w
tym pracowales :-). Prawda, ze kurczaczki byly zdrowe, bo takie
chudziutkie, niemal przezroczyste, bo paszy brakowalo, ktora
sprowadzalismy milionami ton z Zachodu. 48 zloty za kilogram i to caly
kurczaczek. Tluste kwoki byly u przekupek na rynku.
To dlaczego teraz w kapitalizmie nie ma takich zdrowych i smacznych dań?
A kury u dziadka w suwalskiem były tłuste, zresztą stryjki mieli
wszystko co potrzeba do życia na gospodarce. Krowy, konie, ogiery,
świnie, barany, kozy, kury, kaczki, gęsi, indyki, perliczki i wiele
innego rodzaju zwierzyny i pola od horyzontu, do horyzontu. A rosół z
takiej kury to zapamiętałem do dziś i nie ma szans, żebym jeszcze raz w
życiu takiego skosztował. Chleb, wypieki, masło, mleko, jajka, wszystko
eko i przepyszne, ech, te wspaniałe, minione czasy....