Discussion:
Koszmar Macieja Maleńczuka
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
u2
2018-10-17 20:12:56 UTC
Permalink
to ciemne moherowe berety czyli ja:)))))))))))))))))

https://kultura.onet.pl/muzyka/wywiady-i-artykuly/maciej-malenczuk-ciagle-wierze-ze-to-niemozliwe-by-ciemnota-wygrala-wywiad/mqydz0f


Maciej Maleńczuk: ciągle wierzę, że to niemożliwe, by ciemnota wygrała
[WYWIAD]
Paweł Piotrowicz
dzisiaj 09:56

- To w tej chwili psi obowiązek, żeby głosować. Bo nie możemy żyć w
państwie rządzonym przez jedną czwartą – mówi o nadchodzących wyborach
samorządowych Maciej Maleńczuk. - Wszystko sprowadza się do tego, na ile
ludzie, którzy chcieliby pchać Polskę w stronę jasności i światłości, a
nie w odmęty ciemnoty, są w tym kraju silni - dodaje. "The Ant",
najnowsza płyta kontrowersyjnego muzyka, zaciekłego krytyka "dobrej
zmiany", przynosi głównie jazzową muzykę instrumentalną. Z dwoma wyjątkami.


"The Ant" to głównie instrumentalny projekt Macieja Maleńczuka,
zrealizowany z amerykańskim perkusistą Grantem Calvinem Westonem. Na
płycie są dwie piosenki, ironicznie-polityczna "Fajnie" i społeczna
"Nalej jej", opowiadająca o zgubnym wpływie alkoholu na młode dziewczyny
W wywiadzie z Onetem muzyk namawia do pójścia na wybory, gdyż im
wyższa jest frekwencja, tym gorzej dla PiS. - Oni pewnego progu nie
przeskoczą, nawet jeżeli próbują rozdawać nasze pieniądze na prawo i lewo
Muzyk nie ukrywa, że więcej go w Polakach denerwuje niż cieszy, i
wymienia między innymi chamstwo, głupotę, ksenofobię, brak oczytania,
brzydotę, nadwagę, fatalny stan uzębienia, disco polo oraz "durne
prawicowe, homofobiczne i ksenofobiczne poglądy"
W rozmowie muzyk odnosi się do akcji #MeToo, zapewniając, że ma do
niej stosunek pozytywny, chociaż ona "całkowicie blednie przy aferze
pedofilskiej". - Oczywiście jestem przeciwny molestowaniu i sam nigdy
tego nie robiłem. To raczej kobiety molestowały mnie (…) tylko że jako
facet mogę się przed tym bardziej otwarcie bronić
Zdaniem Maleńczuka powinno się zalegalizować większość narkotyków,
skoro jeden z najbardziej szkodliwych, alkohol, jest legalny. - Dlaczego
nie dać ludziom możliwości zrujnowana sobie życia na jeszcze kilka
innych sposobów niż tylko przez chlanie?

Paweł Piotrowicz: Widziałem cię dziś [10 października – aut.] w studiu
TVN 24 – rozmowa nie rozpoczęła się od tematu twojej nowej płyty "The
Ant", tylko od nawiązania do mało sympatycznego spotkania na korytarzach
stacji z publicystą i dziennikarzem Piotrem Semką.

Maciej Maleńczuk: Nie mogłem od tego nie zacząć, bo chwilę wcześniej nie
podał mi ręki. Wyciągnąłem ją w geście powitania, mówiąc: "Dzień dobry
piewco dobrej zmiany". A on mnie olał i wyszedł. Rzuciłem więc w jego
stronę: "Nie podałeś mi ręki, ćwoku". Jakiś techniczny od razu podbiegł.
"Spokojnie, spokojnie".

Wiesz, takie zachowanie to czysta obelga. I jeżeli już o tym gadamy, to
uważam, że powinien podać mi rękę, skoro ja ją wyciągnąłem. Zwróciłem
się do niego z uśmiechem. Zachował się jednak pogardliwie. I niby z
jakiej racji? Bo sobie kpię z lubianej przez niego formacji politycznej
czy z jego poglądów? Z moich poglądów prawa strona także sobie kpi, ile
wlezie. Ja mimo to mam kindersztubę i wyciągam rękę. Jeżeli ktoś
wykształcony, po studiach, nie chce mi jej podać, to następnym ruchem
powinien być moim zdaniem klaps.

O tym, że społeczeństwo nam się podzieliło, mówią w ostatnich latach
wszyscy. Myślisz, że prowadzi to do jakiegoś zwarcia?

Na pewno nie prowadzi nas do niczego dobrego. Z Unii nas raczej nie
wywalą, ludzie by się naprawdę wkurzyli. Ale boję się, że jak te
prawicowe ruchy, które się panoszą teraz po całej Europie, tak sobie
maszerują, to w końcu się kiedyś spotkają. A wtedy ta młodzież zacznie
do siebie strzelać. Bardziej boję się tu o moje dzieci, a nie o siebie.
Bo sporo jest takich kasandrycznych przepowiedni, że to właśnie w naszym
rejonie może wybuchnąć kolejna wojna i będziemy mieli powtórkę z
Bałkanów. No ale oby nie.

Idziesz na najbliższe wybory?

Zdecydowanie tak. Wszystkich znajomych ostrzegam, że jeśli któryś nie
pójdzie, to ma u mnie przekichane. To w tej chwili psi obowiązek, żeby
głosować. Głosuj na co chcesz, nawet na PiS, ale ku**a głosuj. Bo nie
możemy żyć w państwie rządzonym przez jedną czwartą.

Niska frekwencja temu sprzyja.

To rzeczywiście problem, bo gdyby na wybory poszło 70 procent ludzi,
taka partia jak PiS nigdy by nie wygrała. Oni pewnego progu nie
przeskoczą, nawet jeżeli próbują rozdawać nasze pieniądze na prawo i lewo.

Wszystko sprowadza się do tego, na ile ludzie, którzy chcieliby pchać
Polskę w stronę jasności i światłości, a nie w odmęty ciemnoty, są w tym
kraju silni. I na ile mądrość przedstawicieli świata intelektu, sztuki i
kultury jest w stanie dać odpór całej tej panoszącej się ciemnocie, tym
wszystkim antyszczepionkowcom, antyaborcjonistom i innym porąbańcom.

A jest w stanie?

Ciągle wierzę, że to niemożliwe, by ciemnota wygrała. Przecież nawet w
boksie inteligencja to podstawa i spośród dwóch podobnie wytrenowanych
zawodników wygrywa ten, który ma lepszą głowę. A więc walczmy z głową z
naporem tej ciemnoty. Takie sukcesy jak "Kler" pokazują, że warto. Ten
film powiedział głośno coś, o czym dawno wszyscy szeptali. Na naszych
oczach murszeje system i opada maska. Widać, że to wszystko stoi na
fałszywych podstawach. Najwyższy czas przerobić kościoły na sale
koncertowe. Jak w socjalizmie [śmiech].

Zastanawia mnie, dlaczego ty, od samego początku krytykujący PiS i tak
zwaną dobrą zmianę, zamiast przywalić tekstami, nagrywasz płytę prawie
wyłącznie instrumentalną, będącą hołdem złożonym melodii.

Wiesz, ja jestem melodykiem, a saksofon jest instrumentem melodycznym.
Zmarnowałbym 8 lat ciężkiej pracy, gdybym nie czuł potrzeby wzięcia do
ręki instrumentu melodycznego. Bo w głosie zawsze jest trochę fałszu.
Jeżeli chcesz, żeby w sferze, w której się znajdujesz, zabrzmiała dana
melodia, musisz ją na czymś zagrać. W moim przypadku są to wszelkiego
rodzaju saksofony, które posiadam.

Tytuł "The Ant" nie jest przypadkowy. Za mną osiem lat mrówczej pracy, a
ten album na pewno jest bardziej jej kwintesencją niż poprzedni, "Jazz
for Idiots". Wtedy udało mi się zgromadzić materiał i na tyle sprawnie
go zagrać, że postanowiłem wydać płytę, chociaż raczej ze standardowymi
kompozycjami. "The Ant" jest już pójściem krok dalej, w kierunku
urzeczywistnienia idei harmologii jako nowego rodzaju podejścia do
muzyki instrumentalnej.

Na czym polega harmologia?

Na połączeniu harmonii, melodii i tego, co grający ze mną perkusista
Calvin Weston określa jako "movement", czyli ruch, świadomie unikając
słowa "rytm". Ja na to mówię puls, bardziej dosadnie brzmi. Muzyka, jak
my wszyscy, jest w ciągłym ruchu. Fajne jest w sztuce, kiedy jest żywa i
prawdziwa, a nie uporczywie dąży do idealnego metrum. Bo nic nie jest
idealne i proste – nawet prosta zakrzywia się w swojej nieskończoności.

Jako artysta bardziej stawiasz na intuicję niż na wyrachowany przekaz?

Najlepsza intuicja to intuicja wyrachowana. To słuchacz ma mieć wrażenie
chaosu, a ja muszę nad wszystkim zapanować i ten chaos całkowicie
kontrolować. I robię to w sposób faszystowski. A więc ten chaos jest w
muzyce uporządkowany i taki ma być, ponieważ uporządkowany chaos nas
otacza. Jest nim choćby miasto.

Na "The Ant" są jednak dwie piosenki, ironiczno-polityczna "Fajnie" i
społeczna "Nalej jej".

Nie zapomniałem, że jestem przede wszystkim piosenkarzem i zawsze będę
nagrywał piosenki. Po kilku przyciężkich utworach dobrze jest dać coś
lżejszego. Zwłaszcza że akurat miałem takie, a nie inne teksty.

Bardzo aktualne.

"Fajnie" napisałem ponad dwa lata temu. Chciałem być pierwszy.
Opowiedziałem, czym ta "dobra zmiana" pachnie, bo wiedziałem, do czego
to wszystko zmierza. Ktoś, kto tego nie przewidział, jest durniem, bo
wiadomo było, do czego oni dążą, do całkowitego przejęcia państwa.

Pamiętasz, kiedy w życiu było ci najmniej i najbardziej fajnie?

Generalnie w życiu jest dużo częściej niefajnie. A to, że numer jest
mocno sarkastyczny, akurat bardzo mi się podoba.

Chcesz takimi piosenkami coś zmienić?

Stawiam na zimną obserwację zjawiska i nie mam żadnych ambicji, żeby
moja sztuka cokolwiek zmieniała. Bo nie zmieni nic. Nie zawrócisz kijem
Wisły. Jedna piosenka nie sprawi, że ludzie przestaną na siebie warczeć,
dziesięć piosenek także. Uważam jednak za swój obowiązek, by na zimno
wszystko obserwować i komentować. Musiałbym mieć jednak cztery metry
wzrostu, by wierzyć, że idzie za tym coś więcej.

Sztuka, w tym muzyka, w pewien sposób unieśmiertelnia jej autorów.
Myślisz o tym czasem?

Mnie to w tym wszystkim najbardziej bawi, że któregoś dnia nie będzie
już tego Maleńczuka, nikt już nie będzie wiedział, jak on wyglądał, a
piosenki, które są jakby lepszą częścią mnie, pozostaną. Cała reszta
pójdzie do piachu. Mnie to kręci.

Boisz się śmierci?

Nie, bo nie szanuję życia.

Dlaczego nie szanujesz?

Uważam, że życie nie jest tak wartościowe, jak się wszystkim wydaje.

Oczywiście jeżeli chodzi o sprawy bytowe, to muszę jeszcze trochę pożyć,
by zapewnić bliskim poczucie bezpieczeństwa, ale jeżeli chodzi o moją
osobę, to może się to stać w każdej chwili. Mam nadzieję, że nie będzie
bolało.

Za co chciałbyś być zapamiętany?

Najbardziej bym chciał, by za sto lat ktoś przeczytał mój poemat
"Chamstwo w państwie" i popatrzył nań w sposób historyczny. Chociaż on
jest cały czas aktualny i wydaje mi się, że dopóki ziemia będzie się
kręcić, dopóty w Polsce będzie trwał konflikt. Kiedy to pisałem, była to
moja reakcja na całą tę "lepperiadę". Wtedy wydawało mi się, że Lepper
przekroczył wszelkie poziomy chamstwa. Okazuje się, że dawno został w
tym względzie prześcignięty.
Maciej Maleńczuk Foto: Andras Szilagy / MW Media
Maciej Maleńczuk

Jest coś, co ci się w nas, Polakach, podoba?

Dziewczyny [śmiech].

A szerzej?

Strasznie trudne pytanie zadałeś. Dużo łatwiej byłoby mi powiedzieć, co
mi się nie podoba.

Ale o tym już często mówiłeś – chamstwo, głupota, ksenofobia…

No dobrze, chamstwo, głupota, ksenofobia, brak oczytania, brzydota,
nadwaga, fatalny stan uzębienia, disco polo, durne prawicowe,
homofobiczne i ksenofobiczne poglądy, cały ten bezmyślny wyraz twarzy.
To wszystko mi się najbardziej w Polakach nie podoba. Jak w tekście
piosenki "Fajnie": "Fajnie że mamy w naszym kraju wolność słowa, że
człowiek jest człowiekiem a umową umowa. Fajnie mieć rządzących wiernych
konstytucji, a nie klaunów w cyrku politycznej prostytucji".

Mówi się czasem, że trzeba dużo czytać, by być inteligentnym. Ja uważam,
że jeżeli jesteś inteligentny, to będziesz dużo czytał. A jeżeli jesteś
durniem, to nie. Nie muszą to być nowe rzeczy. Sam w kółko magluję
stare, bo nowe mi się nie podobają. Zawsze, kiedy kolejny raz czytam
Dostojewskiego, znajdę w nim coś nowego, tak jest to gęste i tak wiele
się tam dzieje. Sprawia mi to dużą przyjemność i w ogóle nie męczy.

Tekst "Nalej jej" jest pozornie żartobliwy, a tak naprawdę smutny.
Rozprawiasz się z alkoholizmem… młodych kobiet.

Bo śpiewam o problemie, który istnieje i jest potwierdzony różnymi
danymi statystycznymi na temat pijaństwa wśród młodych kobiet, między
20. a 30. rokiem życia. Dziewczyny rzeczywiście się wtedy mocno
uzależniają, co rzutuje na okres 30-40 lat. A potem to jest już często
równia pochyła i koniec.

Ktoś może ci zarzucić, że sam nie wylewałeś za kołnierz.

Wszyscy jesteśmy alkoholikami. Ta piosenka jest głosem w dyskusji, a w
teledysku podamy jeszcze twarde dane statystyczne. "Nalej jej" nie daje
żadnych dobrych rad i kończy się zwrotem: "Wypijmy jeszcze raz",
swoistym wyrokiem dla nas wszystkich. Pijemy i wiem, że i tak nie
przestajemy. Możemy próbować. To jest jak z wychowaniem dzieci. Wiadomo,
że się nie uda, ale trzeba próbować.

Nie wiem, czy zauważyłeś, ale młode pijące kobiety są postrzegane
społecznie pozytywnie – te po czterdziestce czy starsze zupełnie przeciwnie.

Bo młode są łatwiejsze. Potrzebujemy pijanych dziewczyn, żeby
społeczeństwo nie wyginęło [śmiech]. A tak poważnie, to uważam, że ten
kraj byłby zupełnie inny, gdyby nie alkohol.

Nie uwierzę, że mógłbyś być za prohibicją.

Oczywiście, że nie. Ale jestem za tym, żeby zdecydowanie zalegalizować
całą resztę używek, by człowiek miał prawo wyboru. Oczywiście wolałbym,
byś nie robił z tego nagłówka, że Maleńczuk chce legalizacji heroiny
[śmiech]. Co do jej potęgi uzależniającej nie ma wątpliwości, więc może
ją bym razem z amfetaminą wykluczył. Ale kokaina czy LSD powinny być
moim zdaniem dostępne. I produkowane w warunkach laboratoryjnych.

Mimo zagrożeń, jakie ze sobą niosą?

To są szkodliwe rzeczy, ale umówmy się - alkohol też jest bardzo
szkodliwy, a jednak jest legalny. Jego przedawkowanie kończy się często
ciężkimi wypadkami samochodowymi i zrujnowanym życiem, więc dlaczego nie
dać ludziom możliwości zrujnowana sobie tego życia na jeszcze kilka
innych sposobów niż tylko przez chlanie? Wątpliwa konkluzja, ale czemu
nie? [śmiech]

Pijąc alkohol sprawiamy, że bogacą się ludzie, którzy nim handlują. Za
komuny był to przecież monopol państwa. Tylko państwo mogło ci sprzedać
ten narkotyk. Uzależnić cały kraj od narkotyków i mieć na to monopol.
Żyła złota.

Jak ważne w twoim życiu są pieniądze?

Ważne, ale nie bardzo. Fajnie jest je mieć przez siebie wypracowane,
wtedy nie demoralizują, a przy okazji okazuje się, ile ci naprawdę jest
potrzebne. W moim przypadku niewiele.

Czyli?

Czyli gitary już mam, saksofony też. Samochód, dom. Nigdzie za bardzo
nie wyjeżdżam.

Żadnych zagranicznych wojaży?

Nic. Spa czy all inclusive pod palemką na plaży odpada, to w ogóle nie
mój styl. Oczywiście byłem kilka razy w takich miejscach i to był
koszmar. Marzyłem, by jak najszybciej wrócić na wieś. Czułem, że tracę
czas. Te wszystkie śniadania, obiady, kolacje, jak na jakichś koloniach.
Czy ja mam dziesięć lat? Coś mi tam podstawiają cały czas, a ja wcale
nie lubię restauracyjnego jedzenia, bo wolę sam pichcić. Wracam zmęczony
i zirytowany, do tego przeżywam koszmar lotniska.

Lotnisko to koszmar?

Tak, bo nienawidzę lotnisk. Samolot to nic, ale lotnisko to koszmar.
Także dlatego nie lubię wyjeżdżać. Na wsi świeci mi słońce, ziemia jest
okrągła, sąsiad przyniesie jajka, kot wskoczy na kolana.

Pracujesz, żeby żyć, czy żyjesz, żeby pracować?

Oczywiście, że żyję, żeby pracować. Jestem homo faber, praca jest sensem
mojego istnienia. Uważam, że człowiek, który nie pracuje, nie zasługuje
na to, żeby być człowiekiem. Nie chodzi o to, żeby wstawać o 7 rano i
zapi****lać do 20 za miskę ryżu, jak chce Morawiecki, a o jakąkolwiek
pracę – nawet wyłącznie nad sobą, cokolwiek. Chociaż żeby pompki robić.
Albo pracujesz, albo nie jesteś człowiekiem. Uważam, że praca mężczyźnie
przystoi - choćby był milionerem, to i tak powinien pracować.

A kobiecie?

Jeżeli kobieta nie pracuje, a zajmuje się domem, to także jest praca,
nawet jeśli się inaczej nazywa.

Bierzesz 500+?

Biorę, chociaż bardzo prosiłem moją żonę, by tego nie robiła. Ja tego
nie potrzebuję, nie chcę tego ochłapu, ale kobiecie nie wytłumaczysz. I
do pewnego stopnia ma ona oczywiście rację. Dlaczego nie brać, jak dają…

Jaki jest twój stosunek do akcji #MeToo?

Pozytywny, chociaż ona całkowicie blednie przy aferze pedofilskiej.
Trzeba uważać, bo "złapał za kolano, już molestowano". Oczywiście jestem
przeciwny molestowaniu i sam nigdy tego nie robiłem. Nie molestowałem
kobiet, to raczej kobiety molestowały mnie. I faktycznie jest to często
wk***iające. Człowiek nie lubi się czuć obiektem seksualnym.

Kobiety cię molestowały?

Tak, tylko że jako facet mogę się przed tym bardziej otwarcie bronić.

Zanotowałeś w polskim rock’n’rollu istnienie zjawiska pod tytułem groupies?

Pomidor [śmiech].

Jaka płyta w tobie obecnie siedzi?

Z Calvinem Westonem.

Właśnie wydałeś.

I zamierzam dalej z nim nagrywać. Takiego perkusisty się nie wypuszcza.
Równie dobrze można by było wymontować dobry silnik z mercedesa i
zastąpić go nie wiadomo czym. Możesz wziąć metalowego perkusistę, który
gra na dwie stopy, ale kwadratowo, możesz też sięgnąć po takiego, który
włącza myślenie, ale nie będziesz miał dwóch stóp. Weston ma w sobie
jedno i drugie.

Następna płyta wyjdzie, w przeciwieństwie do tej, od gitar, nad którymi
w tej chwili pracuję, a dopiero potem dołożę saksofon. Jestem
niekonsekwentny, bo to mnie teraz bawi, lubię płodozmian. Ale Westona
się nie pozbędę. Chciałbym bardzo go ściągnąć z Ameryki do Polski i
spędzać z nim jak najwięcej czasu, ponieważ on ma mentalność
piętnastolatka, a ja jednak nie mam takiej mentalności.

Na ile lat się czujesz?

Czuję się na tyle, ile mam. Jestem dojrzałem gościem.

Dbasz o siebie?

Ostatnio mniej, ale nadal tak. Prowadzę mimo wszystko sportowy tryb
życia. Jest siłownia, bez nadmiernego pakowania, jest też rowerek. Lubię
ważyć około 90 kilogramów, co przy moim wzroście jest w sam raz.
Zdarzało mi się mieć trzy cyfry na wadze i wtedy było przerażenie.
Wychodzę z prostego założenia, że albo poeta, albo 100 kilogramów. W tej
chwili już prawie nie jem mięsa. Nie żyjemy przecież w jaskini, jest
mnóstwo produktów, którymi można mięso zastąpić.

Uważasz się za dobrego człowieka?

Bywam bezwzględny i czasami działam w sposób mało sentymentalny. Jak
mówiłem, nie szanuję życia. Poza tym chyba jestem dobrym człowiekiem, bo
staram się robić jak najmniej złych rzeczy, a przynajmniej takich, które
by mnie uwierały.

Czy Maciej Maleńczuk jest szczęśliwym facetem?

Przepraszam, to za bardzo prywatne pytanie, na które nie zamierzam
odpowiedzieć. Poza tym uważam, że mężczyzna nie powinien poszukiwać
szczęścia, nie tędy droga. Szczęśliwa może być kobieta.

Którędy więc droga?

Mężczyzna powinien być w pracy. Poszukiwanie szczęścia przez mężczyznę
to jest jakiś absurd. "Jestem szczęśliwy, jakie to miłe [Maleńczuk
imituje delikatny wysoki głos – aut.]. Dlaczego mam iść pod wiatr,
jeżeli wieje w dobrą stronę…".

Pijesz do tekstu "Początku", hymnu tegorocznego Męskiego Grania. Nie
spodobał ci się?

Lubię Zalewskiego, ma talent i ładnie komponuje. Ale nie zgadzam się z
przekazem, który jest w tej piosence. Jest śmieszny, całkowicie
nierockandrollowy, arozwojowy.

Zdarza ci się, że słyszysz jakiś nowy numer i zżera cię zazdrość, że nie
twój?

Jasne. Na przykład Jackowi White’owi przynajmniej kilku riffów
zazdroszczę. Słucham i się zastanawiam, czemu sam na nie nie wpadłem.
Wydają się tak proste, ale co z tego, skoro wcześniej nikt ich nie
zagrał. Takie "Seven Nation Army", które śpiewają na wszystkich
stadionach świata. Jak to możliwe, że nikt wcześniej na to nie wpadł?

Ale wiesz co? Jestem dumny z mojej płyty, bo jest próbą wpuszczenia
muzyki instrumentalnej na zupełnie nowe tory. Uważam, że nawet w tym
naszym głupim kraju są ludzie, którzy potrzebują czegoś więcej niż
kolejnej piosenki o miłości.

W książeczce do "The Ant" zachęcasz, by słuchać tego krążka w kawałkach,
a nie w całości.

Bo to nie są jazzowe czasy. Sprawdzają się utwory radiowe, 3 lub 4
minuty maksymalnie. Tym, co niepotrzebnie czasem wydłuża piosenkę, jest
tekst. Dzisiejszy słuchacz nie słucha już suit, tak jak nikt już nie
czyta długich książek. Wszyscy wolą skróty lub skrypty, prym wiedzie
krótka wiadomość tekstowa.

Smutne?

Smutne, ale co zrobić. Ja wiem, jaką wartość ma ta płyta. I nie wyruszę
z nią na koncerty, dopóki nie zobaczę, że została zauważona i doceniona.
Nie będę rzucać pereł przed wieprze. Najpierw to doceńcie, a potem być
może pozwolę wam zapłacić, żebyście mogli to słyszeć na żywo.

Primadonna się w tobie odzywa.

Nie zaprzeczam. [śmiech] Mam teraz manierę gwiazdy. Prawdę mówiąc nie
wiem, czy współczesny prawicowy Polak jeszcze chce słuchać Maleńczuka.
Może wcale nie chce, a ja nie zamierzam nikogo na siłę do niczego
zmuszać. Nie myślcie sobie, że będę w was rzucał perłami.

"Kler" to nie jedyny film Smarzowskiego. Filmy Wojciecha Smarzowskiego
do zobaczenia online:

"Drogówka". Historia dużego policyjnego spisku

"Pod Mocnym Aniołem". Studium powolnego upadku człowieka i próba
wyrwania się z wyniszczającego nałogu

"Wołyń". Wielu polityków nad Wisłą uznało, że "Wołyń" przedstawia
niepełną, a wręcz zakłamaną wersję historii o rzezi wołyńskiej



Źródło: Onet
Paweł Piotrowicz Dziennikarz muzyczny i filmowy
--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa,
Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".
Recenzent bytów wszelakich
2018-10-18 17:57:57 UTC
Permalink
Post by u2
to ciemne moherowe berety czyli ja:)))))))))))))))))
https://kultura.onet.pl/muzyka/wywiady-i-artykuly/maciej-malenczuk-ciagle-wierze-ze-to-niemozliwe-by-ciemnota-wygrala-wywiad/mqydz0f
Maciej Maleńczuk: ciągle wierzę, że to niemożliwe, by ciemnota wygrała
[WYWIAD]
Paweł Piotrowicz
dzisiaj 09:56
- To w tej chwili psi obowiązek, żeby głosować.
Dziwne są te elitki, raz pierdolą pod nutę "zabierz babci dowód"
innym razem bojkotują referendum ws. jow-ów czy odwołania HGW.

Maleńczuk jak i inne celebryty liczy na jaką forsę z budżetu?
Może i jemu jak Jandzie/Engelkingowej/Rodowicz trza co sypnąć i kwiki
ucichną...
u2
2018-10-18 19:14:26 UTC
Permalink
Post by Recenzent bytów wszelakich
Może i jemu jak Jandzie/Engelkingowej/Rodowicz trza co sypnąć i kwiki
ucichną
bez przesadyzmu Marylka nie narzeka nie ciemne tępe mohery:))))))))
--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa,
Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".
Kontynuuj czytanie narkive:
Loading...