narciasz
2016-09-22 17:31:26 UTC
Minister Blaszak spotkał się w Nowym Jorku z najbardziej konserwatywną, ksenofobiczną i propisowska częścią polskiego narodu, czyli z amerykańska Polonią.
Mobilizował do wysiłku w celu większego zaznaczenia swojej obecności w amerykańskim życiu politycznym USA. Chodzi, jak się zdaje o formę lobbingu za interesami rządu PiS, który tłumaczyłby na amerykańskim gruncie niepopularne często wśród krajów cywilizowanych decyzje. Blaszak przedstawiał także swoje marzenia, by Polacy kandydowali skutecznie na amerykańskie urzędy polityczne jak Sąd Najwyższy i Senat.
Polonia, od lat słynąca nieumiejętnością zorganizowania się w przeciwieństwie do Amerykanów włoskiego lub latynowskiego pochodzenia, od lat jest jedynie potencjalną siłą polityczną PiS na amerykańskim gruncie. Przedstawiciele Polonii na spotkaniu z Blaszakiem, zgodnie z oczekiwaniami, jednomyślnie wyrażali swe poparcie dla decyzji rządu PiS skierowanych przeciwko poprzednikom czyli PO i reszcie komuny. Minister wtórował ich zdziwieniu, jakim cudem za państwowe pieniądze mogły powstać tak „antypolskie” filmy jak „Ida” lub „Pokłosie”.
W zamian minister Blaszak proponował inne kierunki rozwoju polskiej kinematografii. – Trzeba zatrudnić Cruise’a, Gibsona, czy kogoś kto jest znany na całym świecie. Aktora hollywoodzkiego, który wcieliłby się w postać Polaka w czasie II wojny i pokazał historię – snuł swoje wizje minister.
Po raz kolejny minister oddał hołd USA jako największemu i najsilniejszemu państwu Zachodu oraz zadeklarował, że polska polityka antyimigracyjna nie zmieni się ani na jotę!
Mobilizował do wysiłku w celu większego zaznaczenia swojej obecności w amerykańskim życiu politycznym USA. Chodzi, jak się zdaje o formę lobbingu za interesami rządu PiS, który tłumaczyłby na amerykańskim gruncie niepopularne często wśród krajów cywilizowanych decyzje. Blaszak przedstawiał także swoje marzenia, by Polacy kandydowali skutecznie na amerykańskie urzędy polityczne jak Sąd Najwyższy i Senat.
Polonia, od lat słynąca nieumiejętnością zorganizowania się w przeciwieństwie do Amerykanów włoskiego lub latynowskiego pochodzenia, od lat jest jedynie potencjalną siłą polityczną PiS na amerykańskim gruncie. Przedstawiciele Polonii na spotkaniu z Blaszakiem, zgodnie z oczekiwaniami, jednomyślnie wyrażali swe poparcie dla decyzji rządu PiS skierowanych przeciwko poprzednikom czyli PO i reszcie komuny. Minister wtórował ich zdziwieniu, jakim cudem za państwowe pieniądze mogły powstać tak „antypolskie” filmy jak „Ida” lub „Pokłosie”.
W zamian minister Blaszak proponował inne kierunki rozwoju polskiej kinematografii. – Trzeba zatrudnić Cruise’a, Gibsona, czy kogoś kto jest znany na całym świecie. Aktora hollywoodzkiego, który wcieliłby się w postać Polaka w czasie II wojny i pokazał historię – snuł swoje wizje minister.
Po raz kolejny minister oddał hołd USA jako największemu i najsilniejszemu państwu Zachodu oraz zadeklarował, że polska polityka antyimigracyjna nie zmieni się ani na jotę!