mkarwan
2010-08-10 09:30:58 UTC
Dwutomowa publikacja IPN
http://www.ipn.gov.pl/ftp/pdf/Aparat_kadra_kier_tom I.pdf
http://www.ipn.gov.pl/ftp/pdf/Aparat_kadra_kier_tom II.pdf
Fragment pierwszego tomu
(...)Mimo upływu lat nadal wiele kontrowersji wzbudza w Polsce problem
zatrudnionych w UB Żydów i osób pochodzenia żydowskiego. Zagadnienie to
dostrzegano już od pierwszych chwil instalowania nowego systemu politycznego
w Polsce. W styczniu 1945 r. komendant Okręgu AK Białystok w swoim raporcie
do Londynu pisał: "NKWD przy pomocy pozostałych Żydów urządza krwawe orgie".
Rok później kierownictwo WiN informowało: "Na każdym kroku daje się odczuć
ich [Żydów - K.S.] serdeczny stosunek do Sowietów i odwrotnie oraz
popieranie ich tak przez Sowietów i PPR, jak i przez władze administracyjne
i Bezpieczeństwa"; "Najważniejsze i materialnie najwięcej popłatne placówki
państwowe są obsadzone Żydami. W administracji państwowej, w szkolnictwie
średnim i wyższym, w sądownictwie i w wojsku tkwią Żydzi na nadrzędnych
stanowiskach"; "Po wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski - Żydzi komuniści,
oddając się w zupełności jako znawcy stosunków i terenu na usługi NKWD, byli
[.] czynnikiem, który najwięcej przyczynił się do masowych aresztowań,
rozstrzeliwań, deportacji, zwłaszcza członków polskiego ruchu
niepodległościowego". O obecności Żydów i osób pochodzenia żydowskiego w MBP
pisał także Nikołaj Seliwanowski, doradca NKWD przy MBP, w swoim raporcie do
Berii z 20 października 1945 r. "W Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego
pracuje 18,7% Żydów, 50% stanowisk kierowniczych zajmują Żydzi. W I
Departamencie tego Ministerstwa pracuje 27% Żydów. Zajmują oni wszystkie
stanowiska kierownicze. W Wydziale Personalnym - 23% Żydów, na stanowiskach
kierowniczych - 7 osób. W Wydziale ds. Funkcjonariuszy (inspekcja
specjalna) - 33,3[%] Żydów, wszyscy zajmują odpowiedzialne stanowiska. W
Wydziale Sanitarnym MBP - 49,1[%] Żydów, w Wydziale Finansowym - 29,9[%]
Żydów". Do dziś funkcjonuje pogląd sformułowany na łamach "Naszego Losu":
"po roku 1944 rozpoczęły się w Polsce krwawe rządy żydokomuny, wdrażane przy
pomocy sowieckich czołgów i bagnetów"; Żydzi byli "pomocnikami rewolucji",
ukrywającymi się pod "dobrymi, słowiańskimi nazwiskami"; w UB "kluczowe
stanowiska zawsze okupowali [.] Żydzi".
(...)Nie analizując przyczyn, dla których tak wielu Żydów i osób pochodzenia
żydowskiego znalazło się w UB - nie sposób jednak negować wyników danych
statystycznych. W okresie największego terroru i bezprawia w Polsce, w
latach 1944-1954, na 450 osób pełniących najwyższe funkcje w MBP (od
naczelnika wydziału wzwyż) aż 167 było pochodzenia żydowskiego (por. tabelka
1). Biorąc pod uwagę, że po wojnie Żydzi i osoby pochodzenia żydowskiego
stanowili niespełna 1 proc. ludności kraju, to ich 37-procentowy udział w
kierownictwie MBP stanowi trudną do ukrycia nadreprezentację osób jednej
narodowości. Niższy, lecz nadal znaczny, był odsetek pełniących najwyższe
funkcje kierownicze w jednostkach terenowych. Ze 161 szefów i zastępców
szefów WUBP/WUdsBP, aż 22 (13,7 proc.) było pochodzenia żydowskiego.
Najwięcej Żydów znalazło się w strukturach WUBP w województwach:
szczecińskim
(18,7 proc.), wrocławskim (18,7 proc.), katowickim (14,6 proc.), łódzkim
(14,2 proc.), warszawskim (13,6 proc.)241, gdańskim (12,0 proc.) i lubelskim
(10,1 proc.). W pozostałych województwach odsetek ten wynosił średnio około
7 proc., osiągając najniższy poziom w zielonogórskim (3,5 proc.). W
ostatniej dekadzie szczególnie wiele mówiono i pisano w Polsce o Salomonie
Morelu, naczelniku obozów w Świętochłowicach-Zgodzie (1945 r.) i Jaworznie
(1949-1951), komendancie więzień m.in. w Opolu (1945-1946), Katowicach
(1946-1948) i Iławie (1951-1953). Z czasem postać ta stała się wręcz
symbolem udziału Żydów w polskiej bezpiece i sztandarowym przykładem
bezradności polskiego wymiaru sprawiedliwości wobec zbrodniarzy
komunistycznych. Poza Morelem więzieniami i obozami w Polsce kierowali inni
funkcjonariusze pochodzenia żydowskiego: Mieczysław (Moszek) Flaum -
naczelnik obozu w Milęcinie koło Włocławka (1945-1946), Beniamin Glatter -
naczelnik więzienia w Goleniowie (1949 r.), Franciszek (Efraim) Klitenik -
naczelnik więzień we Wrocławiu (1946-1947), Dzierżoniowie (1947-1951) i
Łodzi (1951-1958), Sewer Rozen - naczelnik więzień w Wieluniu (1947 r.) i
Barczewie (1947-1951), Oskar Rozenberg - naczelnik więzienia w Potulicach
(1951-1953), Kazimierz Szymanowicz - naczelnik więzienia w Rawiczu
(1945-1947) i Saul Wajntraub
- naczelnik więzień w Kłodzku (1948-1951) i Warszawie (1951-1954).
http://www.ipn.gov.pl/ftp/pdf/Aparat_kadra_kier_tom I.pdf
http://www.ipn.gov.pl/ftp/pdf/Aparat_kadra_kier_tom II.pdf
Fragment pierwszego tomu
(...)Mimo upływu lat nadal wiele kontrowersji wzbudza w Polsce problem
zatrudnionych w UB Żydów i osób pochodzenia żydowskiego. Zagadnienie to
dostrzegano już od pierwszych chwil instalowania nowego systemu politycznego
w Polsce. W styczniu 1945 r. komendant Okręgu AK Białystok w swoim raporcie
do Londynu pisał: "NKWD przy pomocy pozostałych Żydów urządza krwawe orgie".
Rok później kierownictwo WiN informowało: "Na każdym kroku daje się odczuć
ich [Żydów - K.S.] serdeczny stosunek do Sowietów i odwrotnie oraz
popieranie ich tak przez Sowietów i PPR, jak i przez władze administracyjne
i Bezpieczeństwa"; "Najważniejsze i materialnie najwięcej popłatne placówki
państwowe są obsadzone Żydami. W administracji państwowej, w szkolnictwie
średnim i wyższym, w sądownictwie i w wojsku tkwią Żydzi na nadrzędnych
stanowiskach"; "Po wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski - Żydzi komuniści,
oddając się w zupełności jako znawcy stosunków i terenu na usługi NKWD, byli
[.] czynnikiem, który najwięcej przyczynił się do masowych aresztowań,
rozstrzeliwań, deportacji, zwłaszcza członków polskiego ruchu
niepodległościowego". O obecności Żydów i osób pochodzenia żydowskiego w MBP
pisał także Nikołaj Seliwanowski, doradca NKWD przy MBP, w swoim raporcie do
Berii z 20 października 1945 r. "W Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego
pracuje 18,7% Żydów, 50% stanowisk kierowniczych zajmują Żydzi. W I
Departamencie tego Ministerstwa pracuje 27% Żydów. Zajmują oni wszystkie
stanowiska kierownicze. W Wydziale Personalnym - 23% Żydów, na stanowiskach
kierowniczych - 7 osób. W Wydziale ds. Funkcjonariuszy (inspekcja
specjalna) - 33,3[%] Żydów, wszyscy zajmują odpowiedzialne stanowiska. W
Wydziale Sanitarnym MBP - 49,1[%] Żydów, w Wydziale Finansowym - 29,9[%]
Żydów". Do dziś funkcjonuje pogląd sformułowany na łamach "Naszego Losu":
"po roku 1944 rozpoczęły się w Polsce krwawe rządy żydokomuny, wdrażane przy
pomocy sowieckich czołgów i bagnetów"; Żydzi byli "pomocnikami rewolucji",
ukrywającymi się pod "dobrymi, słowiańskimi nazwiskami"; w UB "kluczowe
stanowiska zawsze okupowali [.] Żydzi".
(...)Nie analizując przyczyn, dla których tak wielu Żydów i osób pochodzenia
żydowskiego znalazło się w UB - nie sposób jednak negować wyników danych
statystycznych. W okresie największego terroru i bezprawia w Polsce, w
latach 1944-1954, na 450 osób pełniących najwyższe funkcje w MBP (od
naczelnika wydziału wzwyż) aż 167 było pochodzenia żydowskiego (por. tabelka
1). Biorąc pod uwagę, że po wojnie Żydzi i osoby pochodzenia żydowskiego
stanowili niespełna 1 proc. ludności kraju, to ich 37-procentowy udział w
kierownictwie MBP stanowi trudną do ukrycia nadreprezentację osób jednej
narodowości. Niższy, lecz nadal znaczny, był odsetek pełniących najwyższe
funkcje kierownicze w jednostkach terenowych. Ze 161 szefów i zastępców
szefów WUBP/WUdsBP, aż 22 (13,7 proc.) było pochodzenia żydowskiego.
Najwięcej Żydów znalazło się w strukturach WUBP w województwach:
szczecińskim
(18,7 proc.), wrocławskim (18,7 proc.), katowickim (14,6 proc.), łódzkim
(14,2 proc.), warszawskim (13,6 proc.)241, gdańskim (12,0 proc.) i lubelskim
(10,1 proc.). W pozostałych województwach odsetek ten wynosił średnio około
7 proc., osiągając najniższy poziom w zielonogórskim (3,5 proc.). W
ostatniej dekadzie szczególnie wiele mówiono i pisano w Polsce o Salomonie
Morelu, naczelniku obozów w Świętochłowicach-Zgodzie (1945 r.) i Jaworznie
(1949-1951), komendancie więzień m.in. w Opolu (1945-1946), Katowicach
(1946-1948) i Iławie (1951-1953). Z czasem postać ta stała się wręcz
symbolem udziału Żydów w polskiej bezpiece i sztandarowym przykładem
bezradności polskiego wymiaru sprawiedliwości wobec zbrodniarzy
komunistycznych. Poza Morelem więzieniami i obozami w Polsce kierowali inni
funkcjonariusze pochodzenia żydowskiego: Mieczysław (Moszek) Flaum -
naczelnik obozu w Milęcinie koło Włocławka (1945-1946), Beniamin Glatter -
naczelnik więzienia w Goleniowie (1949 r.), Franciszek (Efraim) Klitenik -
naczelnik więzień we Wrocławiu (1946-1947), Dzierżoniowie (1947-1951) i
Łodzi (1951-1958), Sewer Rozen - naczelnik więzień w Wieluniu (1947 r.) i
Barczewie (1947-1951), Oskar Rozenberg - naczelnik więzienia w Potulicach
(1951-1953), Kazimierz Szymanowicz - naczelnik więzienia w Rawiczu
(1945-1947) i Saul Wajntraub
- naczelnik więzień w Kłodzku (1948-1951) i Warszawie (1951-1954).